"Wiadomości" i "Fakty" reagują na paradę Putina. Serwisy mówią o kłamstwach przywódcy Rosji

Władimir Putin podczas obchodów Dnia Zwycięstwa w Moskwie
Władimir Putin podczas obchodów Dnia Zwycięstwa w Moskwie
Źródło zdjęć: © Getty Images | Mikhail Svetlov
oprac. KBS

09.05.2022 21:02, aktual.: 09.05.2022 21:24

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Po wojskowej defiladzie zorganizowanej w Moskwie polskie serwisy informacyjne były bezlitosne dla Władimira Putina, wprost nazywając słowa padające z jego ust kłamstwami. "Wiadomości" nie pokazały ujęć z moskiewskiej uroczystości.

9 maja na Placu Czerwonym w Moskwie miały miejsce obchody Dnia Zwycięstwa. Z tej okazji zorganizowano defiladę wojskową z udziałem Putina i 500 weteranów rosyjskich wojen. Na trybunach siedzieli urzędnicy i hierarchowie rosyjskiej cerkwi. W tym roku obchody miały szczególne znaczenie, bo odbywały się w trakcie krwawej wojny wywołanej przez Rosję w Ukrainie.

Z tego powodu polskie wieczorne serwisy informacyjne odniosły się do tematu, uwypuklając kontekst rosyjskiej agresji na naszego sąsiada.

- Jest człowiek, który miał dzisiaj prawo mówić o walce dobra ze złem. O bohaterskiej obronie ojczyzny i męstwie swoich żołnierzy. O zbrodniach najeźdźcy i cierpieniu niewinnych. I to jemu cały wolny świat życzy Dnia Zwycięstwa. To Wołodymyr Zełenski - tymi słowami otworzył "Fakty" Piotr Kraśko.

Później pokazano materiał zrealizowany przez Andrzeja Zauchę w Kijowie. Dotyczył obchodów Dnia Zwycięstwa w Ukrainie.

- Jedyna chwila, kiedy Putin nie kłamał dzisiaj, przemawiając na Placu Czerwonym, to ta, która nastąpiła po tym, jak zapowiedział minutę ciszy. Choć kłamstwem była oczywiście zapowiedź, że będzie trwała minutę. Putin kłamał, mówiąc o przyczynach wojny w Ukrainie i kłamał, mówiąc o tym, co robią tam rosyjscy żołnierze - mówił reporter "Faktów".

Dalej pokazano materiał Macieja Knapika, w którym zestawiono ujęcia z defilady ze zdjęciami ciał, zniszczonych miast, rozpaczających ludzi i zdewastowanego sprzętu wojskowego w Ukrainie.

Skomentowano też wystąpienie Putina, który sugerował, że to zachodnie wojska chciały zaatakować Donbas i zająć Krym, dlatego "dzielna rosyjska armia" musiała wyprzedzić ten ruch i "bronić ojczyzny". Słowa przywódcy Rosji wprost nazwano kłamstwami.

"Wiadomości" poszły o krok dalej i zapowiedziały, że nie pokażą defilady Putina.

- Kłamstwo to fundament jej władzy. Dlatego nie pokażemy państwu dzisiejszej propagandowej parady hańby rosyjskich barbarzyńców w Moskwie, ani nie zacytujemy kolejnych kłamstw Władimira Putina - mówił reporter "Wiadomości" Marcin Szewczak.

Zamiast tego zobaczyliśmy aktualną relację z Ukrainy.

Oba serwisy pokazały natomiast incydent, do jakiego doszło w Warszawie. Ambasador Rosji Siergiej Andriejew próbował złożyć kwiaty przy Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich, choć mu to odradzano.

Na miejscu odbywała się demonstracja przeciwko rosyjskiej agresji. Gdy ambasador przybył na miejsce, został oblany czerwoną farbą. Jak zauważono w "Faktach", rosyjska propaganda wykorzystuje zdjęcia ambasadora, pisząc, że atak na niego w takim dniu, jest dowodem na "reinkarnację faszyzmu".

Ambasador Rosji
Ambasador Rosji© Getty Images | 2022 Anadolu Agency
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także