W TVP nerwowe odliczanie. Czekają na "siłowe przejęcie" stacji
Pracownicy redakcji TVP na pl. Powstańców Warszawy zostali postawieni w stan najwyższej gotowości w związku z zapowiadanymi przez nowy rząd zmianami w stacji. Wygląda jednak na to, że zatrudnione jeszcze w TVP osoby nie tyle liczą się - jak słyszymy - z "siłowym przejęciem" TVP, co właściwie na nie liczą. Jak donosi informator WP, kamery do transmisji są już gotowe.
W piątek "Gazeta Wyborcza" informowała o poleceniu służbowym, jakie w związku z decyzją Trybunału Konstytucyjnego (postanowienie z 14 grudnia zobowiązuje Skarb Państwa do powstrzymania się od konkretnych działań wobec TVP i PR), wydali swoim pracownikom szefowie TAI: Michał Adamczyk i Samuel Pereira oraz szef "Wiadomości" Marcin Tulicki. Zgodnie z nim, podlegli im pracownicy mają "bezwzględnie blokować każde działanie zmierzające do bezprawnego wejścia do budynków TVP, w tym TAI".
Informacje "Gazety" potwierdza także nasz informator, który donosi, że pracownicy redakcji informacyjnych i publicystycznych zostali postawieni w stan najwyższej gotowości. Zaplanowano nocne dyżury w godzinach od 23 do 8 rano, a operatorzy i reporterzy są przygotowani do relacjonowania na żywo "siłowego przejęcia" telewizji w każdej chwili.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mówiąc przewrotnie, wygląda na to, że broniący TVP w obecnym kształcie pracownicy nie tyle liczą się z możliwością "siłowego wejścia" służb do telewizji, co właściwie na nią liczą. Jak twierdzi informator WP, wszystko po to, by zrobić "show" i wykorzystać zajście do propagandowej narracji o "zamachu na wolne media" i przejęciu mediów publicznych.
Przypomnijmy, że o takim scenariuszu od kilku dni wprost mówiło się m.in. na antenie TVP Info. Tomasz Sakiewicz z "Gazety Polskiej" starszy widzów "wariantem białoruskim" i ostrzegał, że nowa władza użyje siły do przejęcia "niezależnej" stacji, podkreślając także, że będzie to działanie niezgodne z prawem.
W czwartek pod siedzibą TVP na pl. Powstańców Warszawy odbył się protest w obronie stacji (zorganizowany przez warszawski klub "Gazety Polskiej"), w którym wspólnie z politykami PiS demonstrowali pracownicy stacji od ośmiu lat firmujący w niej swoimi twarzami rządową propagandę: Michał Adamczyk, Miłosz Kłeczek czy Michał Rachoń.
"Trzeba umieć zejść ze sceny" - komentuje z niesmakiem obecne napięcie w TVP nasz informator ze stacji.
TVP starszy wariantem "siłowym", PiS wciąga do batalii o stację TK
Warto podkreślić, że wbrew usilnie kreowanej zarówno przez polityków PiS, jak i na antenach TVP narracji, zmiany w publicznej stacji nie będą "siłowe". W żadnym z rozważanych przez nowy rząd scenariuszów na odpolitycznienie TVP nie było o tym mowy. Jak dotąd najczęściej mówiło o się o postawieniu spółek w stan likwidacji, co mógłby zrobić nowy minister kultury nadzorujący TVP.
Z kolei PiS jednym głosem z obecnymi władzami stacji przekonuje, że jedynym organem upoważnionym do zmian we władzach TVP jest zdominowana przez były obóz władzy Rada Mediów Narodowych. Do batalii o TVP wciągnięto też Trybunał Konstytucyjny, który w czwartek, na wniosek posłów PiS przestrzegł przedstawicieli Skarbu Państwa przed podjęciem konkretnych działań wobec mediów publicznych. Zdaniem prawników opinia TK w tej sprawie nie jest jednak wiążąca.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o najlepszych (i najgorszych) reklamach świątecznych, wielkich potworach w "Monarchu" na AppleTV+ i szokującym znęcaniu się na ludźmi w "Special Ops: Lioness" na SkyShowtime. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.