W Sopocie padły mocne słowa. "Póki my żyjemy, nie wszystko stracone"
Trzeci dzień Top of the Top Sopot Festival przejdzie do historii jako najbardziej polityczna odsłona imprezy. Ze sceny sypały się przytyki dziennikarzy do "lex TVN" i polityków prawicy. Głos zabrali też muzycy: Tomasz Organek i Andrzej Piaseczny.
Ostatni dzień imprezy w sopockiej Operze Leśnej upłynął na świętowaniu 20. urodzin TVN24. W role konferansjerów wcielili się tego wieczoru dziennikarze stacji - m.in. Diana Rudnik, Piotr Kraśko czy Andrzej Morozowski.
Nikt nie ukrywał, że tak ważny dzień w historii kanału upływa w cieniu "zamachu na wolne media". Dziennikarze nie gryźli się w język, co wejście sypiąc przytykami w stronę Andrzeja Dudy, Pawła Kukiza czy Elżbiety Witek. Co spotykało się z entuzjastyczną reakcją publiczności - Kraśko dostał owacje na stojąco.
Artyści byli mniej wylewni, choć zdarzyły się wyjątki. Jednym z gości wieczoru był Tomasz Organek, który zapowiadając swój pierwszy kawałek, powiedział:
- Dobry wieczór, Sopot! Przy okazji swojej piosenki życzę państwu dużo miłości, dużo wolności. Wszystkim tego życzę, KRRiT też życzę dużo miłości!
Po nim na scenie pojawił się Andrzej Piaseczny. On również postanowił wykorzystać sposobność, aby zamanifestować swoje poglądy.
- Słowo dla tych, którzy ostatnio tracą nadzieję. Nie róbcie tego. Póki my żyjemy, nie wszystko stracone. I o tym jest ta piosenka - zapowiedział Piasek, który następnie wykonał legendarną piosenkę Tiltu "Mówię ci, że…".