Festiwal muzyki i szydzenia z rządu. Tak TVN24 świętował 20‑lecie
- Wiecie, gdzie jest hejt. Nie w wolnych mediach! - mówiła do zachwyconej publiczności Monika Olejnik. Zaraz po tym posypały się złośliwe aluzje do polityków PiS-u przeplatane słowami o miłości i wolności. Dziennikarze TVN24 w roli konferansjerów na koncercie jubileuszowym byli ostrzy i momentami bezpośredni. W przeciwieństwie do gwiazd muzyki, z których większość po prostu chciała grać.
19.08.2021 22:58
19 sierpnia w sopockiej Operze Leśnej odbył się ostatni koncert w ramach festiwalu Top of the Top. Koncert wyjątkowy, bo zorganizowany pod hasłem "Nasze 20-lecie TVN24". Na scenie pojawiły się największe gwiazdy polskiej muzyki, a kolejne występy zapowiadali dziennikarze stacji TVN24.
Mocnym otwarciem było wykonanie przez Krzysztofa Zalewskiego piosenki "Polsko", w której śpiewał: "Do dziesięciu policzę, nie dam, nie dam złapać się na złość. Nasze ulice, nie dam, nie dam, nie dam Cię monstrom". Gdyby ktoś po tej piosence i ostatnich wydarzeniach wokół "lex TVN" wątpił, że koncert będzie "polityczny", to pierwsze słowa Moniki Olejnik, które padły z sopockiej sceny, nie pozostawiły złudzeń.
- Witam w wolnych mediach! Kochani, waszym prawem jest wiedzieć. Dlatego potrzebne są, jak mówił Lech Wałęsa, wolne, niezależne media - krzyczała Olejnik do zachwyconej publiczności.
- Wolność jest najważniejsza, bo możemy mówić to, co uważamy, że jest prawdą - dodał towarzyszący jej Piotr Kraśko.
Przywoływanie słów "klasyków" powtarzało się także w wypowiedziach innych dziennikarzy, którzy wcielili się w rolę konferansjerów. Olejnik cytowała jeszcze Jurka Owsiaka ("Będziemy z wami do końca świata i jeden dzień dłużej"), a Kraśko wykorzystał słowa piosenki Czesława Niemena ("Bo dobrych ludzi jest więcej…"), sugerując, że to sopocka publiczność świętująca 20-lecie TVN24 jest po tej dobrej stronie.
Później było jeszcze mocniej. Andrzej Morozowski zakpił z Andrzeja Dudy, który w 2017 r. mówił na Uniwersytecie Rzeszowskim, że "cały czas się czegoś uczy". - My też się cały czas uczymy, w samochodzie, w samolocie – parafrazował z przekąsem słowa prezydenta Morozowski ku uciesze publiczności.
- Ostatnio nauczyliśmy się, że połączenie muzyki i polityki, a raczej muzyka, jest niebezpieczne - wtórowała Marta Kuligowska, mając zapewne na myśli Pawła Kukiza i jego głosowania w sprawie "lex TVN". Jeszcze ostrzejszy przytyk padł później z ust Diany Rudnik: "Ostatnie wydarzenia pokazały, że są pieniądze, za które można sprzedać twarz i honor".
Chwilę później mówiono o zasługach Fundacji TVN, która zbiera teraz pieniądze na budowę nowoczesnego centrum psychiatrii dzieci i młodzieży. - Jako reporterka jestem pewna, że władza nie odbierze państwu prawa do wyboru wolnych mediów. A jako szefowa fundacji jestem pewna, że nie zabierze prawa do pomocy, której sama nie zapewnia - mówiła Katarzyna Kolenda-Zaleska.
Obok niej stała Katarzyna Kieli. Prezes i dyrektor zarządzająca Discovery EMEA dziękowała widzom TVN24 za wsparcie. Tak samo jak największym portalom internetowym, w tym Wirtualnej Polsce, za transmisję koncertu "Nasze 20-lecie TVN24" na żywo.
W kontraście do mocnych wypowiedzi dziennikarzy-konferansjerów, wiele gwiazd występujących na scenie zachowało powściągliwość. Grzegorz Turnau wykonał dwie piosenki i zszedł ze sceny nie mówiąc nic. Sylwia Grzeszczak zniknęła po jednej. Krzysztof Zalewski, Nosowska, Paweł Domagała, Viki Gabor także skoncentrowali się na muzyce.
Agnieszka Chylińska zagadywała publiczność, wspomniała nawet o wolności, ale tylko w kontekście tego, że może śpiewać, co chce. Dopiero występ Kayah stał się w pewnym momencie "zaangażowany politycznie", gdy zaprosiła na scenę Krzysztofa Iwaneczkę i zaśpiewała z nim utwór "Nie dzielcie nas na pół".
- To jest aktualny komentarz do sytuacji społecznej, ale wierzę, że już niedługo nie będzie aktualny, bo ludzi dobrej woli jest więcej - mówiła Kayah.
Tomasz Organek przed wykonaniem piosenki "Niemiłość" życzył wszystkim "wolności i miłości". – Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji też życzę miłości – dodał muzyk z uśmiechem. Po nim na scenę wkroczył Piasek, uspokajając wszystkich, którzy zaczynają tracić nadzieję.
- Nie wolno tego robić. Póki my żyjemy, nie wszystko jest stracone – mówił Piasek przed zaśpiewaniem utworu Tilt "Mówię ci, że…".
Koncert "Nasze 20-lecie TVN24" ostatecznie okazał się mieszanką popularnej muzyki i szyderstwa z władzy. Dziennikarze "po godzinach" nie szczędzili mocnych prztyczków w nos politykom, a ich aluzje były czytelne dla wszystkich, którzy śledzili zamieszanie wokół "lex TVN" i nie tylko. Publika zgromadzona w Operze Leśnej była w siódmym niebie. Niektóre występy muzyczne porwały ludzi do tańca, ale największe owacje i gromki śmiech rozbrzmiewały, gdy Monika Olejnik czy Piotr Kraśko złośliwie parafrazowali słowa polityków, którym być może będą musieli niedługo spojrzeć w oczy w studiu telewizyjnym.