"W garniturach" przeżywa renesans popularności. Dobra wiadomość dla fanów: serial powróci

Minęły ponad cztery lata od finałowego odcinka dziewiątego sezonu "W garniturach", a szum wokół niego w ostatnim czasie tylko się nasila. Wszystko to za sprawą trafienia popularnej serii na Netfliksa w Stanach Zjednoczonych, dzięki któremu przeżywa ona renesans popularności. Mało tego, pobiła nawet kolejny rekord serwisu!

Co ciekawe, jak zwykle pojawiające się przy takiej okazji pytania o kontynuację, spotkały się z pozytywną odpowiedzią twórców. Okazuje się bowiem, że – choć jeszcze niedawno producent Gene Klein zapewniał, że nic takiego nie ma miejsca – showrunner pracuje nad nowym projektem osadzonym w znanym widzom prawniczym uniwersum.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak podaje Deadline, showrunner oryginału Aaron Korsh pracuje nad kontynuacją opowieści dla studia NBCUniversal. Trwają negocjacje co do warunków umowy, ale traktowane są one jak priorytet. Niektórych fanów zasmuci jednak pewnie wiadomość, że nowa produkcja nie będzie spin-offem, rebootem ani bezpośrednim rozwinięciem oryginału. Co więc tak naprawdę o niej wiadomo?

Jak podaje źródło Deadline, projektowi bliżej będzie do seriali proceduralnych w rodzaju "CSI" czy "NCIS", gdzie wspólnym mianownikiem są lokalizacja i główne postaci, ale nowe wątki zamykane są w ramach pojedynczych odcinków, stanowiących niejako odrębne całostki. Jasne jest więc, że możemy spodziewać się raczej zarówno nowego miejsca akcji, jak i innych bohaterów. W kontekście tego pierwszego mówi się podobno o Los Angeles.

Platforma, w której pojawi się nowa seria, nie została jeszcze ustalona. Zarówno oryginalny serial, jak i jego spin-off "Pearson" z 2019 roku, zostały wyemitowane w należącej do NBCUniversal USA Network, które nie ma już w swojej ofercie seriali. Być może wybór padnie więc na Peacock, serwis podlegający firmie.

Warto przypomnieć, że "W garniturach" to pierwszy serial telewizyjny, który aż 12 razy był liderem amerykańskiego rankingu streamingowego Nielsena. W kontekście tej informacji sam Aaron Korsh przyznał, że nie zdawał sobie sprawy, jaki potencjał tkwi w nadzorowanej przez niego produkcji. W serwisie X przyznał: "Zawsze myślałem, że jesteśmy niedoceniani, ale okazuje się, że nawet ja nie doceniałem 'Suits'. Dobrze jest być królem".

Choć na razie nic nie wiadomo na temat ewentualnych nazwisk w obsadzie, oczywiste jest, że fani czekają na choćby krótki powrót Patricka J. Adamsa i Gabriela Machta w rolach odpowiednio Mike'a i Harveya. Największym prezentem dla miłośników serialu byłoby zapewne zobaczenie na ekranie Meghan Markle, ale już teraz wiadomo, że nie będzie to możliwe. Jak sądzicie, czy mimo to warto czekać?

Media, zakupy, reklama – Twoja opinia jest dla nas ważna. Wypełnij ankietę i wypowiedz się już dziś.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.