Dostała telefon z TVP. Nie skończyło się na przeprosinach

Wokół 60. KFPP w Opolu nie brakowało kontrowersji. Jedna z nich była związana z pokazaniem Jolanty Borusiewicz w gronie nieżyjących legend festiwalu. Piosenkarka mieszkająca od lat za granicą wyznała, że po całym skandalu zadzwonili do niej z TVP i złożyli propozycję.

Koncert "Czas ołowiu"
Koncert "Czas ołowiu"
Źródło zdjęć: © TVP

14.06.2023 | aktual.: 14.06.2023 19:41

Podczas koncertu "Czas ołowiu" w ramach 60. KFPP w Opolu oddano hołd nieżyjącym artystom. To była bardzo wzruszająca część opolskiego festiwalu. Organizatorzy zaliczyli jednak potężną wpadkę - wśród zmarłych na telebimie pojawiło się bowiem zdjęcie wokalistki Jolanty Borusiewicz, która żyje i ma się dobrze.

Borusiewicz została już publicznie przeproszona przez reżysera koncertu. Ona sama dowiedziała się o makabrycznej gafie od przyjaciela z Polski. Wokalistka, która występowała (i była nagradzana) w Opolu w 1968 i 1969 r., od 46 lat mieszka w Szwecji i nie odbiera sygnału TVP. Po całym zajściu zamieściła na Facebooku wymowny wpis, a także udzieliła wywiadu Plejadzie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Gdy przyjaciel doniósł mi, że wszystkie media w Polsce piszą o mnie, byłam w szoku. Dzisiaj jestem zadowolona, że mnie uśmiercono, bo dzięki temu mogłam zmartwychwstać - wyznała Borusiewicz.

Okazuje się, że po wybuchu afery TVP nie poprzestała na publicznych przeprosinach, ale także prywatnym telefonie do artystki. - Zadzwoniła pani z TVP i strasznie mnie przepraszała za to, co się stało - również w imieniu reżysera. Zapewniała, że wysłane zostały do mnie kwiaty - mówiła w wywiadzie.

- Dostałam też zaproszenie do "Szansy na sukces", gdzie miałabym przypomnieć swoje piosenki. Pani mówiła, że byłoby naprawdę uroczo, gdybym przyjechała do Warszawy i pojawiła się w programie - dodała Borusiewicz, która uważa, że "jest to okej z ich strony", ale "nie jest pewna", czy przyjmie takie zaproszenie.

Borusiewicz ułożyła sobie życie w Szwecji, gdzie początkowo w ogóle nie zajmowała się muzyką (pracowała z dziećmi, wykładała pedagogikę). I choć mówi, że "Polska to jej kraj, a Szwecja – miejsce zamieszkania", to nie zamierza wracać do ojczyzny.

Wyznała też, że gdyby dzisiaj mieszkała w Polsce i miała wystąpić w Opolu, to by tego nie zrobiła, bo "nie akceptuje tych pisowskich nagonek i nakazów", które w jej przekonaniu dotknęły także festiwal.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" masakrujemy szokującego i rozseksualizowanego "Idola" od HBO, znęcamy się nad Arnoldem Schwarzeneggerem i jego Netfliksowym "FUBAR-em" i, dla równowagi, polecamy najlepsze seriale wszech czasów. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)