Opole traci widzów. Liczby mówią same za siebie
Opolski festiwal ogląda coraz mniej widzów. Impreza straciła część widowni nawet względem ubiegłego roku. Wyniki mówią same za siebie.
Jubileuszowy festiwal w Opolu przeszedł do historii. 60. edycja miała być wielką fetą, w której wykonawcy będą wspominać największych artystów polskiej piosenki i niezapomniane przeboje, które przez lata płynęły z tej sceny. Tak faktycznie było, choć oglądający wskazywali w sieci, że to nie jest już ten sam festiwal, co za czasów jego świetności.
Pod ostrzałem szczególnie znalazła się część konkursowa, chociażby koncert Premier. Wygrał Rafał Brzozowski i pewnie fakt ten nie wzbudziłby żadnego wzburzenia, gdyby nie to, że piosenkarz jest jednocześnie prezenterem TVP.
Tegoroczna edycja każdego dnia nie ustrzegła się szeroko komentowanych momentów. Były wzruszające wspomnienia, gorące apele, zaskakujące występy, a nawet zdarzyło się kilka wpadek. Tyle że o ile Kamilowi Bednarkowi podczas wykonania mógł się zdarzyć problem z tekstem, o tyle umieszczenie przez organizatorów żyjącej artystki w in memoriam nie powinno mieć miejsca.
Wydawałoby się, że skoro w Opolu przez trzy dni działo się aż tyle, rozgłos powinien zapewnić imprezie wysoką widownię. Ta była spora, ale i tak nie ma porównania do tej, kiedy festiwal przyciągał przed telewizory prawdziwe tłumy. Jak się okazuje, spadła nawet względem ubiegłego roku.
Jak podaje portal wirtualnemedia.pl, średnio słynne Opole oglądało 1,87 mln widzów łącznie na TVP1 i TVP Polonia (z tym że na tym kanale pokazano o jeden koncert mniej). Rok temu na obu kanałach imprezę śledziło średnio 1,94 mln osób.
Największym zainteresowaniem w tym roku cieszyła się niedziela, kiedy to wyemitowano koncerty "Cała sala śpiewa z nami" i "Ale to już było. Jest. I będzie" - oba oglądało około 1,95 mln widzów. W piątek galę "Od Opola do Opola" i Debiuty oglądało 1,7 mln osób, a w sobotę najmniej – koncerty Premiery i "Czas Ołowiu" - śledziło już tylko 1,64 mln.
Oglądaliście tegoroczny festiwal?