Kamil Bednarek przeprasza za wpadkę w Opolu. "Niełatwo jest się zmierzyć z utworem wielkiego artysty"
Kamil Bednarek odniósł się do zamieszania, jakie powstało po jego występie z piosenką Marka Grechuty podczas festiwalu w Opolu. Zdaje sobie sprawę z wpadki i przeprasza za sceniczne potknięcie. Wyznał też, że wie, nad czym musi teraz intensywnie pracować.
12.06.2023 | aktual.: 12.06.2023 11:55
Kamil Bednarek był jednym z artystów zaproszonych do koncertu "Ale to już było. Jest. I będzie". Wykonawcy oddali w nim hołd największym gwiazdom festiwalu i śpiewali niezapomniane przeboje z sześciu dekad święta polskiej piosenki. Na scenie wystąpili m.in. Krzysztof Cugowski, Maryla Rodowicz, Ania Rusowicz, Kuba Badach, Halina Frąckowiak, Alicja Majewska i Włodzimierz Korcz czy Izabela Trojanowska.
Bednarkowi w udziale przypadło zaśpiewać niełatwy utwór - "Korowód" Marka Grechuty. Piosenka w znacznie bardziej żywiołowej aranżacji okazała się pułapką. Po kilkudziesięciu sekundach występu wielu widzów zwróciło zapewne uwagę, że Bednarek przestał śpiewać i lekko zmieszany spojrzał w stronę muzyków. Wyglądało na to, że wykonawca zgubił albo zapomniał tekst.
Z niezręcznej sytuacji wyratowała wokalistę pomoc publiczności. W sieci jednak na Kamila Bednarka spadła lawina krytyki. Internauci wytykali nietrafioną interpretację i problemy z tekstem. Delikatnie mówiąc.
Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do menadżera artysty. Ten przekierował nas do mediów społecznościowych wokalisty, gdyż sam zajął już stanowisko w sprawie. Na InstaStories nagrał krótkie wideo, w którym odniósł się do niefortunnego występu.
"Wokół mnie trochę zagrzmiało. Uwierzcie, że zmierzyć się z utworem tak wielkiego artysty, nie jest łatwe. Zwłaszcza że towarzyszył mi od najmłodszych lat. Mam ogromny szacunek i to naprawdę nie było łatwe. Zdałem sobie sprawę, że mimo 15 lat na scenie, mam przed sobą jeszcze długą drogę. Sporo przede mną pracy, szczególnie nad emocjami, których nie udało mi się opanować, kiedy wyszedłem na scenę i zobaczyłem, jak te trybuny podniosły się i przywitały mnie takim szczerym, jakże potrzebnym w dzisiejszych czasach uśmiechem" - powiedział.
Muzyk zapewnił też, że wyciągnął z festiwalowego potknięcia konkretne wnioski.
"Przepraszam wszystkich, których zawiodłem, których uraziłem tym występem. Będę pracował nad emocjami na scenie. Dziękuję wszystkim, którzy byli pod sceną i wywołali te emocje, którzy oglądali, którzy bywają na moich koncertach i wiedzą, czym jest dla mnie muzyka. Ona łączy, a nie dzieli. Pamiętajmy o tym. Dziękuję za wsparcie i za lekcję" - dodał.