Top of the Top 2023 odżył trzeciego dnia. Show porwało publikę bez reszty

Małgorzata Ostrowska królowała w Operze Leśnej
Małgorzata Ostrowska królowała w Operze Leśnej
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA
Urszula Korąkiewicz

23.08.2023 23:20, aktual.: 23.08.2023 23:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Trzeci dzień Top of the Top Sopot Festival 2023 był poświęcony najbardziej lubianym piosenkom Polaków. Koncert był prawdziwym kalejdoskopem kawałków, które chętnie podśpiewywała widownia Opery Leśnej. W końcu - po poprzednich nierównych - był wieczorem cieszącym oko i ucho w najlepszym stylu.

Wieczór otworzyła Agnieszka Chylińska i nie ma wątpliwości, że nadal doskonale wie, jak od pierwszych taktów wykrzesać energię z publiki. Śpiewając ostatnie hity jak "Jest nas więcej" czy "Królowa łez" otworzyła wieczór, jak stwierdziła Agnieszka Woźniak-Starak, trzęsieniem ziemi czy raczej trzęsieniem sceny.

Nie da się ukryć, że tego wieczora emocji nie brakowało. Choć trzeba też zaznaczyć, że publika w końcu nie miała na co narzekać. Przynajmniej jeśli chodzi o wykonania artystów. Wieczór upływał pod hasłem "pamiętnych momentów", ale pewne jest jedno - należał do królowych rocka. Lub myśląc szerzej, królowych sceny.

Jednym z najmocniejszych momentów koncertu był występ Małgorzaty Ostrowskiej, która najpierw zaśpiewała "Meluzynę" w duecie z Wiktorem Dydułą, a później "Gołębi puch". Przypomniała, że swoim głosem wciąż może przenosić góry.

Katarzyna Nosowska w Sopocie
Katarzyna Nosowska w Sopocie© AKPA | AKPA

Katarzyna Nosowska z kolei o tym, że wciąż jak nikt potrafi wzruszać publikę. Najpierw wymowną "Przytomną" z najnowszej płyty, a później coverem utworu "Arahja" Kultu. I choć to nie pierwszy raz kiedy wykonywała ten utwór, publika nie pozostawiła wątpliwości, że piosenka nadal robi piorunujące wrażenie.

- To nadal ważny utwór. Kiedyś opowiadał o murze berlińskim, ale dziś przypomina nam o tym, że żadne podziały nam nie służą - komentował Oliwier Janiak.

Ewa Drzyzga i Monika Olejnik szalały na widowni Opery Leśnej
Ewa Drzyzga i Monika Olejnik szalały na widowni Opery Leśnej© Kadr z programu

Emocjonalny rollercoaster zafundowała też Urszula. Najpierw romantycznymi "Dmuchawcami", później "Rysą na szkle", a w końcu "Konikiem na biegunach", który dosłownie zatrząsł Operą Leśną.

Kiedy śpiewała jeden z największych przebojów, publice dosłownie i w przenośni puściły hamulce - śpiewała, skakała i tańczyła bez skrępowania. Na widowni szalały także gwiazdy TVN, w tym Monika Olejnik czy Ewa Drzyzga, co nie uszło uwadze operatorów.

Urszula w Sopocie
Urszula w Sopocie© AKPA | AKPA

Nie mniejsze wrażenie zrobiła Reni Jusis, która świętowała 20-lecie słynnej płyty. W krótkim energetycznym show zaśpiewała "Kiedyś cię znajdę" w duecie z Kayah i taneczne "It's Not Enough" z Mery Spolsky. W finale dołączyła do nich ponownie Kayah, robiąc na scenie niezłe widowisko.

To przy ich występie padło znamienne "girl power". I tak właśnie wszystkie występujące wokalistki na scenie pokazały prawdziwą siłę kobiet - szczerą i porywającą, która zadziałała znacznie lepiej niż puste frazesy z pierwszego festiwalowego dnia.

Kobiecej siły było znacznie więcej, bo i Natalia Kukulska (która piosenkami "W biegu" i "Decymy" w nowych aranżacjach, przypomniała, że jest królową nie tylko lat 90.), Natalia Nykiel (która energetycznym show świętowała 10 lat na scenie) i Natalia Szroeder (zaskoczyła coverem "Voyage Voyage"), Bela Komoszyńska przodująca Sorry Boys czy nawet Julia Wieniawa śpiewająco udowodniły, że urodziły się, aby występować na scenie.

Panowie, nawet tak utalentowani jak Michał Szpak, Ralph Kamiński czy Wiktor Dyduła, musieli ustąpić paniom pola. Wyprzedziły ich o kilka długości.

 Natalia Nykiel w Sopocie
Natalia Nykiel w Sopocie© AKPA | AKPA

Niewątpliwie, oprócz wokalistek dominujących scenę, w Operze Leśnej błyszczeli prowadzący. Znowu - w przeciwieństwie do pierwszego dnia. W koncertach na żywo niezmiennie świetnie sprawdzają się tryskający humorem Dorota Wellman i Marcin Prokop, jak i sympatyczni Agnieszka Woźniak-Starak i Oliwier Janiak. Dowiodło to tylko jednego: jeśli zatrudnia się profesjonalistów, naprawdę trudno spodziewać się wpadek czy niepowodzenia.

Agnieszka Chylińska w Sopocie
Agnieszka Chylińska w Sopocie© AKPA | AKPA

Do czego można się przyczepić? Do natrętnie powracających wzmianek o nowej ramówce TVN czy wstawek promujące programy, w tym Martyny Wojciechowskiej i Kuby Wojewódzkiego. W perspektywie całego show – niepotrzebne. Ale z drugiej strony – w końcu prezenterzy wspominali o nich na imprezie własnej stacji. Jak pisała pierwszego dnia festiwalu Kamila Meller: kto bogatemu zabroni?

Podsumowując, to był wieczór bez większych wpadek, za to cieszący ucho i oko. W dużej mierze dzięki sprawnym i dowcipnym prowadzącym, ale i całej serii przemyślanych i udanych show. Taki powinien być cały Top of the Top.

Źródło artykułu:WP Teleshow
top of the top festivalsopotfestiwal
Komentarze (193)