Trwa ładowanie...

To musiało boleć. Krzysztof Skórzyński dostał 3 minuty na koniec programu

Krzysztof Skórzyński przez kilkanaście lat wyrobił sobie renomę w TVN i TVN24. Był reporterem "Faktów", prowadził "Dzień po dniu", a rok temu wystartował jego autorski program. To już jednak przeszłość, bo po niedawnym skandalu Skórzyński najpierw został zawieszony, a później odsunięty od prestiżowych tematów politycznych. 16 listopada można go było zobaczyć w TVN24 jak rozmawiał o bułce i bananie.

Krzysztof Skórzyński zamiast o wielkiej polityce musiał rozmawiać o diecie sportowcówKrzysztof Skórzyński zamiast o wielkiej polityce musiał rozmawiać o diecie sportowcówŹródło: TVN24
d1gg0go
d1gg0go

16 listopada ok. godz. 21:40 w TVN24 kończył się program "Polska i świat". Właśnie wtedy na ekranie pojawił się upadły gwiazdor stacji, który "wybrał się na targowisko z dietetyczką naszej kadry zrobić zakupy i pokazać, jak wygląda układanie menu dla polskich mistrzów".

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią Krzysztof Skórzyński został oddelegowany do programów związanych ze skokami narciarskimi, które po raz pierwszy będą transmitowane w TVN zamiast w TVP. Zanim jednak rozpoczną się zawody, Skórzyński musiał opowiadać o jajkach, awokado i herbacie bez cukru. Rozmawiał też z Adamem Małyszem o legendarnej bułce z bananem.

Dla wielu prezenterów telewizyjnych takie zadanie byłoby wymarzonym wpisem do CV. Ale nie dla Skórzyńskiego, który podobnymi tematami mógł się zajmować kilkanaście lat temu. Zanim trafił do telewizji, współpracował z TOK FM i prowadził własną audycję. W TVN24 zdobywał doświadczenie od 2006 r., a oficjalnie wszedł do redakcji kilka lat później.

tvn TVN24
Źródło: TVN24

Był reporterem "Faktów" TVN, prowadził "Dzień po dniu", a we wrześniu 2020 r. wystartował jego autorski program "Sprawdzam". - Będziemy sprawdzać, co jest prawdą, a co fałszem, oddzielimy newsy od fake newsów, znajdziemy dziurawe przepisy i tych, którzy za nimi stoją – zapowiadał Skórzyński, który zapraszał do rozmowy m.in. czołowych polityków z różnych partii. Po kilku miesiącach nadawania jego program gromadził średnio 634 tys. widzów, stając się liderem oglądalności spośród wszystkich kanałów informacyjnych.

d1gg0go

Dobrą passę przerwał skandal z mailami, które wyciekły ze skrzynki Michała Dworczyka, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. "No cóż nic nie pozostaje bez konsekwencji. TVN24 robi materiał o mnie do 'Czarno na Białym'. (…) Niestety, nie wiedząc co to za program poszedłem za radą Krzyśka Skórzyńskiego i dałem się nagrać - co to za program dowiedziałem się w czasie nagrania. Jutro będę wiedział więcej czego się spodziewać i dam znać" – pisał szef KPRM w wiadomości, która nie miała zostać upubliczniona.

Skórzyński wypierał się, jakoby doradzał cokolwiek politykowi PiS-u. Jego przełożeni podjęli jednak decyzję o zawieszeniu go w pełnieniu obowiązków, a program "Sprawdzam" zniknął z ramówki.

Kilka tygodni później pojawiło się oświadczenie, że "w związku z wyjaśnieniami uzyskanymi w wewnętrznym postępowaniu redakcyjnym wspólnie z Krzysztofem Skórzyńskim uznaliśmy, że obecnie dziennikarz będzie zajmował się niezwiązanymi z polityką formatami i programami TVN Grupa Discovery".

Słowo się rzekło i jak widzieliśmy w programie "Polska i świat", Skórzyński musi teraz zaczynać praktycznie od zera, tworząc reportaże jak za dawnych lat.

Czy Barbarze Kurdej-Szatan uda się odzyskać sympatię widzów? "Trochę jest już jej za dużo w telewizji"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1gg0go
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1gg0go