"The Voice of Poland". Trudno było to oglądać. Jurorzy zmiażdżyli uczestnika
Za nami dwie półfinałowe części 14. edycji "The Voice of Poland". W obu doszło do niespodziewanych werdyktów - stoją za nimi widzowie. Najpierw Justyna Steczkowska, a później Lanberry miały spory problem. Jeden z uczestników miał za to dużo szczęścia.
Justyna Steczkowska w pierwszej ćwierćfinałowej części odcinka "The Voice of Poland" musiała zmierzyć się z werdyktem widzów, którego się nie spodziewała. Do półfinału z jej drużyny przeszła Maja, a gwiazda miała wybrać między dwoma śpiewającymi mężczyznami. Wzięła ze sobą Bartka, na którego postawiła też już wcześniej. Jej wybór spotkał się z niezrozumieniem widzów. Internauci szybko dali znać, że kompletnie go nie rozumieją, a na Bartka wylała się fala hejtu.
Przed kolejnym trudnym wyborem, który wprawił jurorów w osłupienie, stanęła Lanberry. W jej trzyosobowym zespole wyróżniali się Janek i Damazy. Daniel okazał się bowiem lepszym tancerzem niż piosenkarzem. Choć brakowało mu talentu, i tak zaszedł naprawdę daleko. Mentorzy byli przekonani, że występ w ćwierćfinale będzie dla niego ostatnim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Daniel zmierzył się z utworem "O Pani" Grzegorza Hyżego, który, jeśli wierzyć jurorom, wykonuje swoją piosenkę doskonale. Danielowi nie udało się zaśpiewać jej nawet poprawnie.
Marek Piekarczyk ocenił popis uczestnika jako pierwszy i nie miał dla niego żadnych dobrych słów. Gdy wspomniał o "uprawianiu skamlenia", w tle było słychać nerwowy śmiech Lanberry.
Później głos zabrała Justyna Steczkowska: - Nie mam dla ciebie dobrych wieści, za co cię z góry przepraszam. Jesteś pięknym mężczyzną, świetnie się poruszasz, jesteś dobrym tancerzem. Zaszedłeś bardzo daleko w tym programie, być może ludziom się to podoba [...]. Uważam, że powinieneś wrócić na lekcje wokalu. To nie jest jeszcze wystarczający poziom, aby być głosem "The Voice of Poland". To nie znaczy, że nie sprawdzisz się w innej muzyce - dance'owej, prostszej w wykonaniu, w której nie trzeba angażować zbyt dużo aparatu muzycznego, krtani, wrażliwości, tego wszystkiego, co składa się na bardzo dobrego wokalistę. Jest wielu bardzo złych wokalistów, którzy zrobili kariery i ja tego nie oceniam. Nie chcę, aby ci było przykro.
- Nie podołałeś - podsumowała.
Niedługo później Lanberry musiała wybrać jedną z trzech osób z drużyny, które przejdą do półfinału. Najpierw jednak przekazano werdykt widzów. Był zaskakujący? To mało powiedziane. Widzowie wybrali Dawida jako jednego z półfinalistów.
Kammel zapytał Lanberry, czy to ułatwia, czy utrudnia jej zadanie. - Pozwolisz, że nie odpowiem na to pytanie - odparła zszokowana. W podobnej kondycji byli też pozostali jurorzy. Steczkowska zakryła twarz, a Baron aż złapał się za głowę. Chwilę wcześniej stwierdzili przecież, że Daniel nie nadaje się do dalszej rywalizacji w show.
Lanberry nie wiedziała, na którego z dwóch świetnych wokalistów ze swojej drużyny postawić. - Janek - zdecydowała w końcu. Widać było, że buzują w niej emocje.
Co na to internauci? "Daniel powinien skoncentrować się na tańcu", "Widzowie są głusi", "Żenada, kolejny talent odpada. Szok, że Damazy nie został wybrany. Na serio coraz bardziej nie chce się oglądać tego programu, kiedy takie talenty odpadają", "Jak to możliwe że Damazy odpadł a człowiek, który nie umie śpiewać jest w półfinale?", "[Daniel] na gwiazdę disco polo ma predyspozycje" - czytamy w komentarzach na instagramowym profilu "The Voice of Poland".
Uczestnicy, którzy przeszli do półfinału, a rozwijali swój talent muzyczny pod opieką Tomsona i Barona, to Becky oraz Paweł.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.