"The Voice of Poland 10": start programu na żywo

"The Voice of Poland" w jubileuszowej 10. edycji wyłoniło już 16 finalistów. Program w studiu poprowadzili Tomasz Kammel i Maciej Musiał. Za kulisami u boku Adama Zdrójkowskiego zadebiutowała Marcelina Zawadzka. Ich zadaniem jestem wspieranie wokalistów i relacjonowanie reakcji fanów w mediach społecznościowych.

Na dobre otwarcie na scenie wystąpiła Anna Karwan. Gwiazda jest laureatką 7. edycji programu. Zaraz po niej zaśpiewał Patryk Żywczyk. Zdobył bardzo entuzjastyczne opinie jurorów. - Jak otwierać drzwi, to z buta i to zrobiłeś! - powiedział Tomson.

Kroku dotrzymywał mu Adrian Burek. Mężczyzna podzielił się kulisami swojego życia na Islandii. Próbował namówić widzów do głosowania na siebie w zamian za zaproszenie do swoich prywatnych gorących źródeł. Zaśpiewał piosenkę "Nieśmiertelni" Mroza. Jurorzy pokładali w nim duże nadzieje już na etapie castingów. Nie zawiedli się.

Widzowie programu "The Voice of Poland" za pośrednictwem plebiscytu online wybrali ulubiony grupowy utwór. Wygrała piosenka "Tysiące głosów" z 8. edycji show.

Bartosz Deryło zaśpiewał wymagający utwór Jamesa Arthura "Impossible". Mężczyzna wyróżnia się tym, że występuje z zamkniętymi oczami. Tomasz Kammel zapytał o opinię Margaret, która wcześniej nie była jego fanką. - Ja? Co za głupia byłam. Kupuję to w całości! - odpowiedziała.

Ostatnia uczestniczka z drużyny Barona i Tomsona jest jeszcze uczennicą szkoły średniej. Alicja Szemplińska zaśpiewała hit Aerosmith "I don't want to miss a thing". 17-latka udowodniła, że ma mocny głos. W sieci zawrzało już po jej występie na castingu. Mówi się o niej "polska Whitney Houston". Michał Szpak po jej występie powiedział : - Jesteś nie tylko po to, aby występować tutaj dla nas. Masz uskrzydlać Europę i świat.

Wokaliści z drużyny Kamila Bednarka nie poradzili sobie aż tak dobrze. O ile Damian Kulej z piosenką "Back im my world" zebrał pozytywne noty jury, tak w występach Julii Oleckiej z "Krótką historią" Bajmu, Ady Nasiadki z "Can't take my eyes of you" zabrakło charyzmy. Szczególnie oberwało się Kasjanowi za utwór "You and I" zespołu One Direction. - Musisz się otworzyć na publiczność. Dlaczego nie pokazujesz nam swojego potencjału? - wykrzyczał mu Michał Szpak.

Zespół Michała Szpaka był bardzo zróżnicowany. Magdalena Ollar jest prawdziwą tradycjonalistką. Od dzieciństwa występuje w zespole ludowym. Jej córki również do niego dołączyły. Tym bardziej zaskakujący był jej wybór repertuaru. Zaśpiewała utwór "Koła czasu" zespołu O.N.A. Charakterny występ dał też góral Piotr Szewczyk z piosenką Pudelsów "Nigdy więcej". Równie dobrze został przyjęty Jakub Dąbrowski, nazwany przez Michała Szpaka odkryciem programu.

Prowadzący "The Voice of Poland" zaapelowali o przyłączenie się do zbiórki charytatywnej na rzecz Mai Kapłon z 8. edycji programu. 24-latka cierpi na poważne schorzenie kręgosłupa. Potrzebna jest kosztowna operacja. Kamil Bednarek oddał swoją kurtkę na licytację dla uzdolnionej i chorej wokalistki.

Żywiołowy występ dała Sonia Michalczuk z utworem "I'm so excited". - Ty seksiaro, to był czad! - oceniła Margaret. Za to Sonia Hornatkiewicz wzruszająco zaśpiewała piosenkę Edyty Bartosiewicz "Sen". - Trafiłaś na moją sentymentalną nutę. Ta piosenka kiedyś była u mnie cały czas grana i śpiewana - wspominał Tomson. Lirycznie zaprezentował się również Stanisław Ślęzak z piosenką "Too good at goodbyes". Jego muzyczna opiekunka przyznała, że ma do niego słabość.

Tuż przed końcem odcinka "The Voice of Poland" publikę rozgrzał Tadeusz Seibert. Jego wykonanie "Human" uczyniło go jednym z faworytów 10. edycji programu.

Niestety zasady programu są bezlitosne. Dzięki SMS-owym głosom widzów z każdego zespołu wyłoniono dwóch najbardziej docenionych uczestników. O tym, kto opuści "The Voice of Poland 10" zadecydowali jurorzy. Z programem pożegnali się Adrian, Ada, Magda i Sonia Hornatkiewicz.