"Teleexpress" znów w ramówce TVP. Nie ustrzegł się błędów

Po 15 dniach przerwy na antenie TVP1 znów pojawił się lubiany przez widzów "Teleexpress". Poprowadził go Maciej Orłoś, który wrócił do TVP po niemal ośmiu latach. Wypadł naprawdę dobrze, ale i tak w pierwszym odcinku nowego "Teleexpressu" doszło do drobnych wpadek.

Maciej Orłoś wrócił do "Teleexpressu" po prawie ośmiu latach przerwy
Maciej Orłoś wrócił do "Teleexpressu" po prawie ośmiu latach przerwy
Źródło zdjęć: © Kadry z programu

Maciej Orłoś przywitał widzów słowami: - Dzień dobry, witam po krótkiej, siedmioipółrocznej przerwie. Jak śpiewał Zbigniew Wodecki, "lubię wracać tam, gdzie byłem". "Teleexpress" wjeżdża na odnowione tory, będzie jechał szybko, dynamicznie, lekko, punktualnie i rzetelnie. Czwartek, 4 stycznia 2024, godzina 17:00, Maciej Orłoś, zapraszam na "Teleexpress".

Na taki wstęp od lat czekali fani Orłosia, który "Teleexpress" prowadził od 1991 do 2016 r., a więc aż przez 25 lat i stał się twarzą programu Jedynki. Sądząc po komentarzach, które posypały się w sieci, wielu widzów wróciło do oglądania formatu właśnie ze względu na Orłosia. Na Instagramie i Facebooku pisali, że po dziennikarzu i programie nie widać upływu czasu, a "Teleexpress" ogląda się teraz równie dobrze, jak przed laty.

Jednak pierwszy odcinek odświeżonej formuły z Orłosiem ponownie wchodzącym w buty gospodarza show nie był wolny od wpadek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Początkowo Maciej Orłoś wydawał się nieco stremowany, jednak z każdym kolejnym wejściem było dużo lepiej. Dziennikarz żartował w swoim stylu i bezbłędnie zapowiadał materiały.

Wpadki dotyczyły kwestii technicznych - gdy pokazano widzom skróty z nagrań z mediów społecznościowych z belkami informującymi, czego dotyczą, część napisu zakrył tytuł programu. W pewnym momencie pokazano też zaskoczonego Macieja Orłosia.

Skąd te drobne potknięcia u doświadczonych twórców? Orłoś wyjaśnił to w wywiadzie z WP. Nowy "Teleexpress" nagrywano w innym studiu, nie tak dobrze wyposażonym jak właściwe, które dla ekipy nowej TVP jest niedostępne.

- To właściwe jest w budynku na pl. Powstańców Warszawy, gdzie obecnie trwa okupacja i nie da się tam pracować. Szkoda, bo z tego co wiem, tamto studio jest bardzo nowoczesne - zostało wyposażone kilka miesięcy temu w najnowszy sprzęt. Pewnie dobrze byłoby zacząć nową erę "Teleexpressu" właśnie tam - tłumaczył Orłoś. I dodał: - A więc póki co praca będzie, określę to dość oględnie, raczej nietypowa, żeby nie powiedzieć wręcz partyzancka.

TVP wciąż nie działa tak, jak powinna. Na platformie X "Teleexpressu" nie pojawiają się nowe wpisy (ostatni jest z 19 grudnia 2023 r., z dnia przed przejęciem TVP przez nowe władze), a na oficjalnej stronie internetowej programu nadal promowane są "stare" twarze (Rafał Patyra czy Marek Sierocki), natomiast nie ma słowa o nowej formule i Orłosiu. Przed nową ekipą wciąż jest wiele pracy.

"Teleexpress" z 4 stycznia 2024 r.
"Teleexpress" z 4 stycznia 2024 r.© Kadr z programu
"Teleexpress" z 4 stycznia 2024 r.
"Teleexpress" z 4 stycznia 2024 r.© Kadr z programu
"Teleexpress" z 4 stycznia 2024 r.
"Teleexpress" z 4 stycznia 2024 r.© Kadr z programu

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wskazujemy Najlepsze filmy i seriale, Największe rozczarowania, afery i skandale oraz Największą bekę 2023 roku. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Teleshow
maciej orłośteleexpresswpadka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (34)