"Taniec z gwiazdami" : awaria Facebooka? I co z tego? "Ludzie będą żyć własnym życiem"
Ostatni odcinek "Tańca z gwiazdami" był wyjątkowy. Widzowie oglądali popisy celebrytów na żywo w telewizji, ale nie mogli śledzić wpisów dotyczących programu, które zawsze pojawiały się w mediach społecznościowych. Wszystko przez globalną awarię Facebooka i Instagrama. Ibisz się nią nie przejął.
"Taniec z gwiazdami", podobnie jak inne programy telewizyjne, ma własne profile na Facebooku i Instagramie. Gdy 4 października przed godziną 18 te media społecznościowe nagle przestały działać, użytkownicy nie wiedzieli, co się dzieje. Awarię naprawiono dopiero po wielu godzinach - około północy czasu polskiego. A to oznacza, że w czasie, gdy na Polsacie można było śledzić taneczne zmagania celebrytów, nie dało się tego robić właśnie na Facebooku i Instagramie.
Widzowie nie mieli gdzie komentować stylizacji gwiazd, układów, występów i decyzji jurorów. Co na to Krzysztof Ibisz, gospodarz "Tańca z gwiazdami"?
Tuż przed drugim tańcem Sylwii Bomby dziennikarz stwierdził, że awaria może nie do końca jest czymś złym (choć na co dzień programy zabiegają o to, by ich kanały w sieci śledziło jak najwięcej użytkowników). Ibisz dodał, że teraz wszyscy będą mogli "żyć własnym życiem". Szybko uściślił: "chociaż przez chwilę".
"Taniec z gwiazdami" na Instagramie ma 137 tys. obserwujących, a na Facebooku 298 tys. Z kolei samego Ibisza na Instagramie śledzi 129 tys. użytkowników, a na FB 38 tys.
Prezenter jest aktywny w sieci. Około południa, już po awarii, opublikował nagranie z show. Dobrze wie, że obecnie media społecznościowe to potęga, a internauci z chęcią żyją nie tylko swoim życiem, ale też życiem gwiazd. A te z zainteresowania skrzętnie korzystają, zarabiając w sieci.