Spędziłam dziś wiele godzin, słuchając zdziesiątkowanej odejściami Trójki. Dziennikarze, którzy zostali jeszcze na Myśliwieckiej 3/5/7, na potęgę wspominali byłych redakcyjnych kolegów. Było mnóstwo aluzji, żalu, a nawet płaczu. Najdziwniejsze jest jednak to, że znów puścili Kazika.