Rozstali się na oczach widzów. "Widać, że był bardzo na mnie zły"

Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak zakochali się w sobie w programie "Love Island"
Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak zakochali się w sobie w programie "Love Island"
Źródło zdjęć: © ONS.pl

17.11.2020 10:42, aktual.: 02.03.2022 10:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Choć Sylwia i Mikołaj z "Love Island" rozstali się już kilka dobrych tygodni temu, wciąż mają do siebie żal. Udowodniła to Madeńska, która w najnowszym wywiadzie gorzko skomentowała zachowanie byłego partnera. - Wie doskonale, że przesadził - wyznała.

To miała być miłość jak z bajki. Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak poznali się na planie programu "Love Island". Byli w sobie tak zakochani, że widzowie wskazali ich jako zwycięzców show. Para błyskawicznie ze sobą zamieszkała i spędzała wspólnie każdą wolną chwilę. Wkrótce przecięły się nawet ich zawodowe drogi i wystąpili jako para w "Tańcu z Gwiazdami". Niestety, jak to bywa z miłością, która wybucha na ekranie, po roku znajomości uczestnicy poinformowali o swoim rozstaniu. Początkowo przyjęli słuszną i rzadko obieraną taktykę w show-biznesie. Obiecali, że żadne z nich nie będzie publicznie opowiadać o rozstaniu. Nie chcieli prać brudów na oczach całej Polski i nie zgadzali się na żadne komentarze. Nie ugięli się nawet, gdy w jednym z odcinków "Tańca z Gwiazdami" prowadzący Krzysztof Ibisz usiłował wyciągnąć z nich jakiekolwiek rzewne opowieści.

Niestety, minęło kilka tygodni i zarówno Mikołaj, jak i Sylwia zapomnieli o składanych sobie obietnicach. Wojnę w sieci rozpoczął Jędruszczak, który udzielił głośnego wywiadu na Instagramie. Tenisista bez grama skrupułów obwieścił światu, jak doszło do rozstania i kto ponosi za to winę. Przy okazji wspomniał, że Sylwia ma słabość do zakrapianych imprez i innych mężczyzn.

- Sylwia poszła na urodziny. Martwiłem się o nią, bo takie imprezy się różnie kończyły. Pół nocy siedziałem pod jej domem, przyjechała z kolegą pijanym, którego musiała wyciągać z samochodu. Nie była w stanie mi poświęcić trzech minut, kiedy pół nocy się martwiłem. Poinformowałem ją, że takie zachowanie jest poniżej krytyki - mówił.

Madeńska długo nie chciała reagować na zarzuty byłego partnera. W końcu skusiła się jedynie na lakoniczny komentarz.

- Zapewne oczekujecie ode mnie jakiegoś komentarza w stosunku do tego przeambitnego live'a Mikołaja. Niestety, zawiodę was, nie będzie tego komentarza, ponieważ uważam, że jeżeli osoba ma jakąkolwiek klasę i jest szczerze zakochana, to nie robi live'a na temat związku i nie opowiada tam niestworzonych historii. W internecie nic nie ginie - powiedziała jedynie na InstaStory.

Choć para rozstała się już kilka tygodni temu, żadne z nich nie pogodziło się z tym, co się stało. Nerwy puściły nawet stonowanej dotąd Madeńskiej, która w najnowszym wywiadzie po raz kolejny odniosła się do związku z Mikołajem. Tym razem jednak powiedziała znacznie więcej. O uprzejmościach nie było już mowy.

- Nie ukrywam, że mam duży żal do Mikołaja, że w ogóle zdecydował się na taką formę komunikacji. Też miałam propozycje różnych wywiadów, ale nie zgodziłam się na nie. Uważam, że emocje są złym doradcą. Mam dużo empatii w sobie. To może głupie, ale jestem w stanie zrozumieć Mikołaja. Ta empatia czasem mnie gubi. Uważam, że Mikołaj wie, że przesadził. Wie doskonale, że przesadził. Mam nadzieję, że kiedyś się ustosunkuje do tego. Zrobił to w ogromnej dawce emocji. Widać, że był bardzo na mnie zły i chciał te emocje wyrzucić. Jestem pewna, że jest świadomy, że przesadził i że teraz by tego nie zrobi - przyznała w programie "Plotkersi".

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (6)
Zobacz także