Strasburger u Wojewódzkiego. Mówi, co myśli o TVP
Karol Strasburger był gościem programu Kuby Wojewódzkiego. Pod koniec rozmowy powiedział, co sądzi o pracy w TVP. Okazuje się, że wcale nie jest mu po drodze z wizją świata prezentowaną przez programy informacyjne Telewizji Polskiej.
W ostatnim odcinku show Kuby Wojewódzkiego gościem był Karol Strasburger. Aktor, który od lat prowadzi "Familiadę", zaskoczył widzów TVN, bo przecież na co dzień współpracuje z TVP. Pod koniec rozmowy Wojewódzki nie omieszkał zapytać go o współpracę z TVP: - Jesteś sąsiadem programów, które dzielą Polaków. Które opowiadają o rzeczywistości w sposób wykluczający. Czy masz w związku z tym kaca, czy cię to nie dotyczy?
Strasburger postanowił odpowiedzieć na to pytanie: - O tyle mnie nie dotyczy, że myśmy zaczęli 30 lat temu, kiedy w ogóle ta telewizja była inna, byli inni ludzie. Robiłem coś, co z polityką i z tym wszystkim nie miało nic wspólnego. Do tego my pracujemy prywatnie: prywatne studio, prywatni ludzie wykonują program i sprzedają go telewizji. TVP jest odbiorcą tego, co my robimy gdzieś indziej. Więc moja umowa jest zupełnie z kimś innym.
Prowadzący "Familiady" nie jest jednak zadowolony z tego, co dzieje się w TVP: - Czy mi to przeszkadza? No tak. Oczywiście. To znaczy utrzymuję swoje, szanuję to, co robię, szanuję to, co zrobiliśmy i ludzi, z którymi pracujemy. Nie szanuję tego, o czym mówiłeś, tych wszystkich rzeczy, które są okropne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- W programach informacyjnych dzieją się rzeczy niebywale niegodziwe - wtrącił Wojewódzki, a Strasburger przyznał mu rację: - Niegodziwe, dlatego ja się tam nie pojawiam i mnie tam nie ma. Mam taką cezurę dotyczącą tego, co robię ja sam z moimi ludźmi w programie rozrywkowym, gdzie staram się bardzo precyzyjnie mieć granicę między tym, co jest robione przez nas, a tym, co jest pokazywane w audycjach typu TVP Info i podobnych. Ja z tym nie mam nic wspólnego, nie pojawiam się tam i nikt mi nawet nie proponuje, żebym tam był, bo mi jest nie po drodze. Mówię o tym otwarcie.
Gospodarz "Familiady" nie chce jednak kończyć współpracy z TVP. - Z drugiej strony nie widzę powodu, by zniszczyć 30 lat naszej pracy i zostawić to. Tak długo, dopóki możemy to robić tak, jak robimy, niezależnie, nie mieszając się do innych rzeczy, jak ktoś się nie miesza do naszych, tak długo jesteśmy i szanuję to i tak staram się to ułożyć.
Na koniec Wojewódzki zadał pytanie o konsekwencje wizyty Strasburgera w jego programie: - Nie będziesz miał kłopotów, że jesteś tutaj w TVN-nie?
- Mam nadzieję, że nie – odpowiedział Strasburger, po czym dodał: - A co mnie to obchodzi? To jest mój problem?
- Naprawdę cię to nie obchodzi? - dopytał Wojewódzki z niedowierzaniem.
Gospodarz "Familiady" odpowiedział: - Nie, dlatego, że uważam, że jeżeli ktoś podejmowałby tego typu decyzje... Jestem aktorem, wolnym człowiekiem, jestem człowiekiem wolnego zawodu, ja nie mam żadnych umów z nikim... Jakość jest jakością, jeżeli coś robimy dobrze i uczciwie, to uważam, że te wszystkie poboczne rzeczy nadmuchane nie mają sensu. Do czego to jest potrzebne?