"Ślub od pierwszego wejrzenia". Starcie na wizji z ekspertką. Chciała wybić jej z głowy ten pomysł
Tuż przed podjęciem ostatecznej decyzji w telewizyjnym eksperymencie Justyna i Przemek spotkali się z ekspertką "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Wyjawili przed nią swoją wizję pożycia małżeńskiego w następnych miesiącach. Magdalena Chorzewska nie kryła zaskoczenia i wskazała na absurd całej sytuacji.
08.11.2022 | aktual.: 15.11.2022 08:23
Małżeństwo Justyny i Przemka jest największą zagadką dla widzów 8. sezonu "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Choć od początku zdają się być zgodni, kobieta ma wybuchowy charakter i stara się mieć nad wszystkim kontrolę. Mimo że przed kamerami TVN sprawia wrażenie zaangażowanej i rozważa już dzieci z mężczyzną, którego zna od kilku tygodni, ma wątpliwości co do wspólnego zamieszkania.
Postawa Justyny zaskoczyła psycholożkę programu. Zwłaszcza że już na weselu Justyna deklarowała, że ze względu na własną firmę może przeprowadzić się do męża. Teraz okazuje się jednak, że woli kursować między Warszawą a Poznaniem.
- Póki co nie muszę jeździć w trasy, bo w Poznaniu nie jestem w stanie zarobić tyle, co tutaj. Warszawa jest takim miejscem, więc mogę sobie odłożyć np. na mieszkanie, możemy wtedy większe kupić. Tutaj są większe możliwości - wyjaśniła Justyna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta zaproponowała, że w tygodniu będzie przyjeżdżać do Przemka, a on do niej w weekendy. Magdalena Chorzewska wskazała na absurd tej sytuacji.
- Czyli w tygodniu chcesz się widywać i jeździć do Poznania, ale nie możesz pojechać od poniedziałku do piątku do Poznania i tam sobie tworzyć, a weekendy jeździć na te swoje targi, tylko wymyśliłaś, że będziesz tutaj mieszkać, a wy będziecie sobie jeździć - zauważyła psycholożka.
- Ja nie lubię być w trasie… - zaprotestowała Justyna.
- Ale i tak będziesz w trasie - puentowała Chorzewska.
- Tak, ale będę do niego w trasie, a nie z całą firmą - tłumaczyła swoją wizję 31-latka.
Zobacz także
W dodatku najpierw Justyna zaznaczyła, że planuje takie rozwiązanie do stycznia (program był nagrywany w kwietniu - przyp. red.), potem jednak stwierdziła, że mogłaby przeprowadzić się do Poznania za dwa lata, chyba że wcześniej zdecydują się na dziecko. Sam Przemek przyznał, że trudno mu wyobrazić sobie, jak miałoby funkcjonować małżeństwo na odległość.
- Wydaje mi się, że bycie w takim stanie jak teraz do stycznia, to jeżeli byśmy wytrzymali, to bym nam klaskał jako osoba trzecia - przyznał przed kamerami.
Justyna zareagowała też alergicznie na uwagę ekspertki o tym, że spędza czas z mężem tylko na kanapie i nawet nie zabrała go na spacer po Warszawie. - Chcę mu pokazać, jak wygląda naprawdę moje życie, a nie mu znajdować atrakcje i skakać jak małpa w zoo - odpowiedziała.
Myślicie, że z takim podejściem małżeństwo Justyny i Przemka ma szansę przetrwać?