"Ślub od pierwszego wejrzenia". Są małżeństwem 14 dni. Padło hasło "intercyza"
Justyna i Przemek wyjątkowo często podejmują w "Ślubie od pierwszego wejrzenia" temat finansów. Oszczędzanie, podatki, ulgi, kredyty. Teraz doszła sprawa intercyzy. Czy to dobry temat po zaledwie dwóch tygodniach znajomości?
01.11.2022 21:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pary w ósmej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" próbują się jakoś dogadać i choć z odcinka na odcinek są coraz bliżej finałowej rozmowy z ekspertami i decyzji, czy chcą pozostać w małżeństwie, to wydaje się, że daleko im do takiej prawdziwej bliskości. Najlepiej radzą sobie Marta i Patryk - uczestniczka jest pod wrażeniem tego, jak romantycznym partnerem jest jej dobrany przez ekspertów mąż. W przypadku Marty i Maćka dominuje temat wyglądu i nałogów. Z kolei Justyna i Przemek starają się być spontaniczni i otwarci na wszystko - nawet na rozmowy o finansach.
W przypadku tej pary pojawiały się już tematy o podatkach i oszczędnościach, jakie niesie za sobą życie w duecie. W dziewiątym odcinku doszedł temat... intercyzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po tym, jak Justyna zrobiła Przemkowi niespodziankę i czekała w mroku jego mieszkania, została na dłużej, by spędzić z mężem więcej czasu. W dziewiątym odcinku pokazano, jak uczestników odwiedzili znajomi, którzy szykują się do ślubu. Jednym z tematów była rozdzielność majątkowa, wspólne wydatki i inwestycje. - Mam kredyt na mieszkanie, płacę czynsz, jedzenie, gotowanie dla siebie samego. Jeśli jest druga osoba, i podzielimy to jakoś na pół, to mi byłoby pod względem kosztów łatwiej żyć. Życie w dwójkę jest lepsze, bardziej ekonomiczne - przyznał romantycznie Przemek.
Justyna przyznała, że nie chce mieszkać z kimś jak pasożyt, dlatego chce być z partnerem na równych warunkach. Przed kamerami komentowała: - Nie jestem pewna, czy dorzucanie się do czyjegoś kredytu mi się opłaca i czy to dobry pomysł. Gdyby została zdjęta intercyza, to mam udział w mieszkaniu. Chcę być zabezpieczona, że za te 30 lat, bo nie wiadomo, co przyniesie los, że nie zostanę wywalona z mieszkania w samych butach.
- Dlaczego nie mamy wspólnego konta? - pytała Justyna. - Bo znamy się 14 dni - szybko odpowiadał jej Przemek.
Stanowczo podsumowała to Magdalena Chorzewska: - Myślę, że jeśli ludzie mają na pierwszym miejscu wartość pieniądza, posiadania i tylko pieniądze dają poczucie bezpieczeństwa, to jest to złudne. Poczucie bezpieczeństwa powinna dawać pewność i wiara w to, że nawet jeśli będzie inflacja, wzrośnie rata kredytu czy stracę pracę, to mam w sobie na tyle dużo zasobów, że sobie poradzę. Jeśli uzależniamy poczucie bezpieczeństwa od przychodów, a Justyna nie ma stałej pensji, to jest różnie.