Srebrny rozwód. Naruszewicz opowiedziała o nim przed kamerami

Dorota Naruszewicz w marcu 2021 r. poinformowała o tym, że zdecydowała się na rozwód. Była w związku od 2005 r. "Z zachowaniem dobrych relacji z byłym mężem, wkraczam w nowy rozdział swojego życia" - pisała. Teraz zdradza, jak wygląda jej sytuacja.

Dorota Naruszewicz ogłosiła rozwód
Dorota Naruszewicz ogłosiła rozwód
Źródło zdjęć: © AKPA | AKPA
oprac. MD

29.01.2022 08:40

Dorota Naruszewicz przez lata była kojarzona z rolą w serialu "Klan". Nic dziwnego, Beatę Borecką grała od 1997 do 2011 r. W ostatnim czasie jednak Naruszewicz ostro komentuje działania władzy i polityków, dając wszystkim znać, że nie zgadza się z ideami obecnej władzy i TVP, czyli stacji, która latami była jej pracodawcą. Aktorka porusza społeczne i polityczne tematy we wpisach na Instagramie.

Niemal rok temu poruszyła też bardziej osobisty temat. Zdradziła, że po latach małżeństwa z Tomaszem Żórawskim, rozwodzi się.

- Drodzy, nie dzielę się często swoimi prywatnymi sprawami ale z powodu pojawiających się coraz częściej pytań, zwłaszcza od kilku godzin... Pytań od mediów, bliższych i dalszych znajomych, postanowiłam oficjalnie poinformować, że kilka miesięcy temu wzięłam rozwód. Od tego momentu było mi już niezręcznie czytać w mediach o moim długoletnim małżeństwie, a sporo się o tym mówiło choćby w związku z moimi niedawnymi urodzinami. Z zachowaniem dobrych relacji z byłym mężem, wkraczam w nowy rozdział swojego życia, pełna świeżej energii i optymizmu. Po prostu wkraczam w strefę słońca! - informowała na Instagramie, zaskakując z pewnością wiele osób.

Naruszewicz pojawiła się teraz w programie "Dzień dobry TVN". Razem z Piotrem Mosakiem mówiła o tzw. srebrnych rozwodach, czyli rozstaniach po 50.

Psycholog komentował to, jak zmienia się postrzeganie rozwodów; że nie ma już presji społecznej, że kobieta po rozwodzie to ktoś gorszy, kto nie poradzi sobie bez partnera. Naruszewicz zgodziła się z jego opinią.

Aktorka przyznała, że nie czuje żadnej presji ze strony społeczeństwa. - Obawa przed ostracyzmem była najmniejsza - przyznała.

- Widzę szklankę do połowy pełną. To nie jest koniec, a początek czegoś innego. Nie nastawiam się, że kogoś znajdę. Poznaję siebie i jest dobrze - dodała.

Naruszewicz podkreśliła, że skupia się na sobie i nie dąży do tego, by znaleźć sobie nowego partnera.

Zobacz także
Komentarze (115)