"Ślub od pierwszego wejrzenia". Patryk twierdzi, że nie chciał rozwodu. Ujawnił kulisy rozstania z Martą
Małżeństwo Patryka i Marty z ósmej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" rozpadło się wbrew nadziejom widzów. Uczestnik telewizyjnego eksperymentu udzielił niedawno wywiadu, w którym ujawnił, kiedy jego relacja z Martą tak naprawdę się skończyła. I kto domagał się rozwodu.
Wielu widzom ostatniej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wydawało się, że przynajmniej tym dwojgu się uda. 38-letnia Marta Milkiewicz spod Bielska-Białej i 37-letni Patryk Aniśko ze Słubic wydawali się dla siebie stworzeni. Od początku przypadli do sobie do gustu, zarówno pod względem wyglądu, jaki i stylu bycia. Tak przynajmniej deklarowali przed kamerami.
Największym wyzwaniem dla świeżo upieczonych małżonków okazała się decyzja co do tego, gdzie wspólnie zamieszkają. Jednak jeszcze w finale programu TVN, w rozmowie z ekspertkami zapewniali, że nie zamierzają się rozstawać. Ustalili, że Patryk przeniesie się do Marty, ale ostatecznie do tego nie doszło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W dodatkowym odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia", który ukazał się na Playerze, dowiedzieliśmy się o rozstaniu pary, a także o tym, że bohater programu TVN ma nową partnerkę, choć w świetle prawa wciąż pozostaje mężem Marty. Niedawno Patryk udzielił wywiadu serwisowi Cozatydzien.tvn.pl, w którym opowiedział o kulisach rozstania z małżonką.
Jak twierdzi (zakochany już w innej kobiecie) uczestnik, to nie on chciał rozwodu, a Marta.
- Stanęło na tym, że to ja miałem się do Marty przeprowadzić. Ale później do niej zadzwoniłem i powiedziałem, że nie czuję tego miasta. Chciałem, abyśmy poszukali jakiegoś innego rozwiązania, spotkali się pośrodku, nie chciałem rozwodu, nie proponowałem również przyjaźni, to Marta stanowczo oznajmiła, że skoro nie przyjadę, to ona chce rozwodu. Wtedy to się skończyło - wyjawił mieszkaniec Słubic.
Patryk przyznał jednak, że już wcześniej nie najlepiej się między nimi układało. - To było po programie, jak przyjechały kamery do Marty, ja tam spędzałem dwa tygodnie. W sobotę miała przyjechać kamera, a ja w piątek pojechałem do domu. Od tego momentu kontakt był słabszy. Już się psuło między nami - stwierdził.
Czy przeprowadzka do Marty uratowałaby ich małżeństwo? Zdaniem Patryka, być może tak, ale tylko na chwilę.
- Może gdybym się przeprowadził do niej, to jeszcze by to trwało, ale w moim odczuciu, myślę, że byłby to jeszcze miesiąc, dwa i koniec - zadeklarował mieszkaniec Słubic, który najwyraźniej nie wierzył, że małżeństwo zawarte przed kamerami przetrwa.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkminiamy "1899" z Maciejem Musiałem, analizujemy "Zepsutą krew" na Disney+, a także polecamy (lub nie) "Kulawe konie", "Do ostatniej kości" i "Nie martw się, kochanie". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.