Łukasz odpowiada na ataki internautów. Broni zachowania Oliwii
Łukasz ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" nie wytrzymał i wreszcie odpowiedział na krytykę internautów. Stanął w obronie Oliwii, która w opinii wielu widzów, źle go traktuje. "Moja męskość w żaden sposób nie ucierpiała" - zapewnia.
19.05.2020 | aktual.: 19.05.2020 11:24
Oliwia Ciesiółka i Łukasz Kuchta ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" to para, która wzbudza w widzach skrajne emocje. Przyglądając się ich relacji, trudno wywnioskować, czy łączy ich przyjaźń, czy może już kochanie. Uczestnicy raz rzucają się sobie w ramiona, by za chwilę dogryzać sobie w mało subtelny sposób (w tym drugim prym zdecydowanie wiedzie Oliwia). Internauci nie potrafią zatem przewidzieć tego, czy w ostatnim odcinku małżonkowie zdecydują się kontynuować związek, czy też wybiorą rozwód.
Fanów programu, oprócz snucia teorii o finale, zajmuje jeszcze jedna kwestia. Wielu z nich zauważyło, że 24-letnia uczestniczka z Gdańska zdominowała cichego i spokojnego Łukasza. To ona wyraźnie rządzi w tym związku i ustawia męża, często nazywając go "pantofelkiem". Co ciekawe, już podczas wesela tej pary goście wskazywali, że w przyszłości właśnie silny charakter Oliwii może stać się sporym problemem dla jej małżonka.
Gdy takich opinii zaczęło przybywać, 29-latek z Katowic w końcu zabrał głos w sprawie. Na swoim profilu na Instagramie przyznał, że dotknęły go krytyczne komentarze na temat tego, w jaki sposób traktowany jest przez Oliwię. W obszernym wpisie postanowił wyjaśnić, czym jest dla niego męskość i dlaczego nie przeszkadza mu to, że żona "traktuje go jak dziecko".
- Nie ukrywam, że chęć podzielenia się tymi przemyśleniami została poczęta przez złośliwe, czasami wręcz obrażające, a na pewno w żaden sposób nie opierające się na konstruktywnej krytyce komentarze. (...) W jednym z odcinków zostałem nazwany przez Oliwie "pantofelkiem", a w innych zarzucano jej, że mówi do mnie jak do dziecka. I powiem wam coś. Moja męskość w żaden sposób nie ucierpiała. Gdy ktoś jest pewny swego to nie potrzebuje na siłę niczego udowadniać, bo po prostu to wie i już. (...) Prawdziwie męski facet nie musi niczego udowadniać, a dowodem jego męskości jest spojrzenie jego kobiety pełne miłości, szacunku i pożądania. I jeśli tak kobieta na mnie patrzy, to może do mnie mówić "pantofelku", a ja nigdy bardziej nie będę się czuć męsko" - napisał.
Trafiły do was jego tłumaczenia?