"Ślub od pierwszego wejrzenia": krępująca podróż poślubna Kasi i Pawła. "Czułam się nieswojo"
Podczas ślubu i wesela Kasi i Pawłowi nie brakowało entuzjazmu. Zdawało się, że są idealnie dobraną parą i szybko przełamią lody. Niestety, gdy zostali sami, pojawiły się pierwsze problemy.
Pierwsze wspólne chwile "sam na sam" Kasi i Pawła zachwyciłyby niejedną kobietę. Mężczyzna przygotował romantyczną kolację, był szampan i truskawki. Jednak Kasia, która jeszcze na ślubie była bardzo podekscytowana swoim mężem, nagle poczuła się tym onieśmielona.
- Troszeczkę skrępowana byłam tego wieczoru. Jestem nieprzyzwyczajona do takich czułych gestów. Czułam się nieswojo - wyznała.
Gdy Paweł podarował jej naszyjnik, nawet go nie przymierzyła. Przyznała, że było jej głupio, bo mąż zaskoczył ją prezentem, a ona nie miała dla niego nic przygotowanego. Mimo to mężczyzna był zadowolony z ich wspólnego wieczoru.
Kasia specjalnie przeciągała samotną nocną "posiadówkę", aby mąż zasnął wcześniej. Z rana ku zaskoczeniu Pawła długo się szykowała, ale mężczyźnie starczyło cierpliwości. Nawet, gdy wyszli na spacer, a żona nie była rozmowna.
Zdaje się, że Kasia, której poprzedni związek nagle skończył się tuż przed ślubem, potrzebuje więcej czasu, aby oswoić się z nową sytuacją.
- Gdzieś się od niego delikatnie odsuwam. Na 200 proc. to jest to, że boję się tej bliskości i Paweł chyba też to odczuwa. Bo byłam dziś niedostępna, dla mnie tempo jest za szybkie. Chciałabym, żebyśmy z tą sytuacją, że ja jestem jego żoną, on jest moim mężem, troszkę się stopowali - dodała.
Mimo że małżonkowie nie porozmawiali o swoich odczuciach, Paweł ze sporą wyrozumiałością podchodzi do swojej żony. Wiadomo, że początki tak poważnej relacji bywają trudne, a obecność kamer tylko potęguje stres.
Myślicie, że z biegiem czasu Kasia otworzy się przed Pawłem?