Pierwsza taka sytuacja w "Ślubie od pierwszego wejrzenia". Panna młoda nie mogła w to uwierzyć
29.09.2021 06:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W randkowym programie TVN często przyszłych małżonków dzielą setki kilometrów. W przypadku Kasi i Pawła było zupełnie inaczej. Mieszkają bardzo blisko siebie. Aż nie mogli uwierzyć w to, że nigdy wcześniej się nie spotkali.
Widzowie 6. edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" przekonali się już, jakie decyzje podjęli eksperci. Kandydaci stanęli na ślubnym kobiercu i żaden z nich nie był zupełnie rozczarowany. Kasia i Paweł wydają się być dobraną parą. Tym bardziej, że pochodzą z tych samych okolic. Dzieli ich dosłownie pięć kilometrów!
Okazało się, że goście panny młodej - Dawid i Karolina - znają jej przyszłego męża. Tuż po złożeniu przysięgi małżeńskiej Kasia i Paweł napotkali znajome dla ich obojga twarze.
- Co?! To jest nieprawdopodobne - zareagowała na wieść o miejscu zamieszkania męża.
- Myślałam, że mój mąż jest z bardzo daleka, a okazało się, że jest zza miedzy. Dla mnie to jest dziwne, bo Dąbrowa-Będzin to nie jest nie wiadomo jak wielka aglomeracja i że akurat nigdy się nie spotkaliśmy - dodała.
Wspólni znajomi świeżo upieczonych małżonków nie mają wątpliwości, że Kasia i Paweł będą do siebie pasować.
- Jak zobaczyliśmy Pawła na zamku, to wiedzieliśmy, że to będzie to, z czego Kasia będzie zadowolona. On wpasuje się w ramy faceta, którego ona by oczekiwała - uznał Dawid, znajomy pary.