"Ślub od pierwszego wejrzenia". TVN nie docenił widzów show. Stacji umknął pewien szczegół
Uwagę widzów "Ślubu od pierwszego wejrzenia" przykuł nie tylko bajkowy anturaż zamku, w którym odbywały się wszystkie ceremonie. Fani przyjrzeli się uważnie pogodzie, jaką każdy z uczestników miał na swoim ślubie. Chyba już poznaliśmy jedną z par.
Za nami trzy pierwsze odcinki 6. sezonu programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Zdążyliśmy poznać wszystkich uczestników, którym eksperci dobrali, w ich mniemaniu, idealnie dopasowanych małżonków. Materiał został zmontowany tak, aby widz nie połapał się, kto z kim weźmie ślub. Niestety fani programu już wiedzą, kto stworzy jedną z par.
W trzecim odcinku widzimy, jak Tomasz podąża na Zamek Ogrodzieniec wraz ze swoim świadkiem. Pogoda nie sprzyja. Jest zimno, pochmurno, mgliście, a w tle widać śnieg. Ostatecznie zaślubiny odbędą się po namiotem, chłód był nie do zniesienia, co widać na przebitkach ze zmarzniętymi gośćmi.
Pod koniec odcinka Julia zmierza na swój ślub. Nagle dziewczyna zachwyca się "bajkowym" miejscem ceremonii, a montażysta pokazuje nam zamglony i lekko zaśnieżony Zamek Ogrodzieniec.
Zarówno Paweł jak i Robert czekają na swoje przyszłe żony w pełnym słońcu. Natomiast Kasia i Aneta zmierzają na ślub przy pięknej wiosennej pogodzie. Te atmosferyczne niuanse nie uszły uwadze widzów. "Szkoda, że Julia i Tomasz mieli taką kiepską pogodę" - napisała jedna z fanek w mediach społecznościowych.
W następnym odcinku okaże się, czy widzowie mieli rację.