"Ślub od pierwszego wejrzenia": Kasia postawiła męża pod ścianą. "Totalnie nie byłem przygotowany na tę rozmowę"
Trudno ocenić, czy małżeństwo Kasi i Pawła po trudnym początku ma szansę przetrwać. Kobieta postanowiła jednak wykazać się inicjatywą. Zupełnie zaskoczyła tym swojego męża.
09.11.2021 21:58
Był cudowny ślub, a dzień później spore rozczarowanie. Kasia i Paweł zdaniem ekspertów programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" świetnie do siebie pasują, jednak lęk przed bliskością u kobiety położył na szali całą ich relację. Podczas podróży poślubnej nie udało im się zbudować prawdziwej więzi. Panna młoda myślała tylko o jak najszybszym powrocie do domu.
Kasia potrzebowała kilku dni przerwy od nowego partnera. Przez cztery dni nie widziała się z Pawłem, ani nie rozmawiała z nim przez telefon. Gdy w końcu odwiedziła męża w jego mieszkaniu, ten nie krył swojego entuzjazmu.
- Widać było u niej więcej radości niż jak byliśmy w górach i że czuje się już lżej emocjonalnie - skomentował rozpromieniony Paweł.
Okazało się, że podczas rozłąki Kasia dobrze przemyślała sobie przyszłość swojego małżeństwa. Podjęła decyzję, żeby Paweł na jakiś czas wprowadził się do niej. Zapomniała tylko wcześniej go o to spytać.
- Plan jest taki, żebyś się spakował i na tydzień się do mnie przeprowadził. Na razie tydzień ty u mnie, potem ja tydzień u ciebie. Co ty na to? - rzuciła.
Paweł nie udawał, że jest zaskoczony takim obrotem spraw. Jednak z chęcią przystał na propozycję żony.
- Wystrzeliła z tą wiadomością. Nie spodziewałem się, że tak od razu pójdzie ze wszystkim z grubej rury. Totalnie nie byłem przygotowany na tą rozmowę na już, więc byłem miło zaskoczony. A przez telefon nie chciała ze mną rozmawiać - mówił rozbawiony.
Zobacz także
Ale to nie koniec planów Kasi. Zażartowała też, że po przeprowadzce to mąż powinien czekać na nią w domu z obiadem.
- Jak byś się nie wyrobił dzisiaj, to dorobimy klucze i wprowadzisz się jutro np. jak ja będę u lekarza. To sobie na spokojnie ogarniesz. (...) Jak przyjdę od lekarza, to już będę mieć obiad gotowy - dodała ze śmiechem.
Przekomarzania małżonków jak na razie odbywają się w przyjaznej atmosferze. Paweł jednak wywiązał się z "obowiązku" i przygotował dla żony obiad.
- Bardzo dobre, no to już wiadomo, kto będzie robił obiady. A ja będę sprzątać - zarządziła.
Kasia nie ukrywa, że ma dominujący charakter, a jej mąż wręcz przeciwnie - pokornie zgadza się na wszystko. Jak później zdradził przed kamerami, usłyszał jeszcze od żony, żeby "nie przyjechał z dużą torbą, bo nie ma miejsca na ubrania".
- Paweł na razie w każdej kwestii się ze mną zgadza. Bardzo mi pasuje to, że mój mąż jest taki ustępliwy. Typ Pawła jest na wymarciu, już nie ma takich mężczyzn, że się zgadza z kobietą i jest równy podział obowiązków - przyznała z dumą Kasia.
Myślicie, że Paweł w końcu tupnie nogą, gdy zachowanie żony nie będzie mu się podobać?