"Ślub od pierwszego wejrzenia". Już wszystko jasne. Przemek poszedł Justynie na rękę. Zgodził się na spore ustępstwa
Relacja Justyny i Przemka z ósmej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wzbudzała najwięcej emocji. Finał był równie zaskakujący. Wiadomo już, jak wygląda ich życie po programie.
Mimo że Justyna często zmieniała zdanie, zawsze chciała mieć kontrolę nad sytuacją i miała sporo uwag i wątpliwości co do Przemka, oboje postanowili pozostać w małżeństwie. Kobieta wyznała, że udział w eksperymencie był dla niej trudny i wyzwolił w niej różne lęki.
- Bałam się, że to jest fikcją, że coś może być z którejś strony grane. Sobie to wkręciłam, bałam się, że Przemek nie jest dla mnie, ja nie jestem dla niego, znikną kamery i to się wszystko skończy. (...) Dziękuję, że wytrzymałeś ze mną - powiedziała Justyna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zagadką pozostawało, jak wyobrażają sobie dalsze wspólne życie, skoro długo nie mogli dojść do porozumienia, gdzie razem zamieszkają. Przypomnijmy, że Przemek jest z Poznania, ma tam rodzinę i własne mieszkanie kupione na kredyt. Z kolei pochodząca z Gołdapi Justyna mieszka w Warszawie, prowadzi własną firmę (sprzedaje własnoręcznie robioną biżuterię na targach i przez sklep internetowy) i już w dniu ślubu zadeklarowała, że przeprowadzka do Poznania nie stanowi dla niej żadnego problemu.
Potem wielokrotnie zmieniała zdanie. Wciąż zapewniała Przemka, że przeniesie się do Poznania, jeśli zdecydują się na dzieci, ale ze względu na firmę na razie woli pozostać w Warszawie. Ostatecznie zagroziła nawet, że wróci do rodziców, aby utrudnić mężowi dojazdy na weekendy. Justyna przyznała potem, że jej reakcje były przesadzone.
- Dowiedziałam się o sobie, że jestem drama queen i chat bot (według Przemka oznacza to, że "gęba jej się nie zamyka") - oceniła swój udział w programie.
Koniec końców małżonkowie doszli do porozumienia. Podczas spotkania z ekspertami "Ślubu od pierwszego wejrzenia" po miesiącu telewizyjnego eksperymentu zdradzili, że to Przemek na jakiś czas zamieszka w Warszawie. Zdecydowali, że za kilka miesięcy jednak przeniosą się do Poznania, tyle że nie do mieszkania Przemka, a jego rodziców.
Powód? Seniorzy uznali, że czteropokojowe mieszkanie jest dla nich za duże, z kolei Justyna nie wyobrażała sobie przenieść się do dwupokojowego lokum Przemka. Nie miałaby tam miejsca na swoją pracownię. Dlatego starsi państwo zgodzili się wyremontować swoje mieszkanie i dostosować je do potrzeb Justyny. Wtedy zamienią się z synem mieszkaniami.
Ekspertki programu nie kryły zaskoczenia takim obrotem spraw. Zwróciły uwagę, że Przemek wydaje się być przygaszony. On stwierdził, że to Justyna wie lepiej, czy on ma dla siebie przestrzeń w związku i co czuje, bo czują oboje to samo.
Myślicie, że to dobra prognoza dla ich małżeństwa?