"Ślub od pierwszego wejrzenia". Afera o papier toaletowy. Niebywałe, o co spierali się przed kamerami
Jeśli widzom "Ślubu od pierwszego wejrzenia" wydawało się, że Marta i Maciek już wszystko sobie wyjaśnili i rozejdą się bez wzajemnych pretensji, czeka ich spore zaskoczenie. W finałowym odcinku ta dwójka dosłownie wywlekała sobie brudy.
23.11.2022 | aktual.: 23.11.2022 11:11
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Takiego finału relacji Marty i Maćka z pewnością nikt się nie spodziewał. Choć mężczyzna wcześniej dawał do zrozumienia, że dobrana mu przez ekspertów TVN żona nie odpowiada jego wymaganiom, podczas ostatniego spotkania wyjaśnił, dlaczego tak właśnie uważa. Zaczął przytaczać różne historie, które miały świadczyć o niechlujności Marty.
Zarzucił żonie, że już w trakcie podróży poślubnej nie dbała o porządek. Miała nie ścielić łóżka, nie dbać o porządek w łazience. Nagle wyskoczył z szokującym wątkiem dotyczącym papieru toaletowego.
- Papier toaletowy, który tak naprawdę w dziwnych strukturach kuleczek, wałków wychodził do pokoju… Nie wiem, co Marta z tym robiła. Bo ja przyznam szczerze, przez ten tydzień jak tam byliśmy, to nie skorzystałem z toalety ani razu - powiedział przed kamerami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspertki, jak i Marta były zaskoczone tą informacją. Nie mogły powstrzymać się od śmiechu, gdy próbowały uświadomić Maćka, że przecież musiał korzystać z toalety przez siedem dni. Ten wyjaśnił, że brał tylko prysznice i oddawał mocz, ale "grubszych spraw" nie załatwiał.
- Nie wiem, skąd wziąłeś te kulki, ale powiem ci, że mój syn ma taką manię, że wchodzi do łazienki i rozrywa papier i to jest jego zabawa, więc porozmawiam z nim na ten temat i powiem, że bardzo nieodpowiedzialnie się zachował, może on cię przeprosi - zareagowała Marta.
- Tylko że twojego syna nie było na podróży poślubnej - zripostował Maciek, twierdząc że papier toaletowy walał się również po domowej łazience żony.
Zobacz także
Ponadto pojawił się temat bliskości fizycznej. Mężczyzna twierdził, że Marta weszła do łóżka i zaczęła się do niego "dobierać" bez żadnego komentarza. Wcześniej miała chodzić po mieszkaniu topless - gdzie ona twierdzi, że była w szortach i koszulce.
- Nie wiem, jak można odebrać słowa "czy mogę się do ciebie przytulić?" jako próbę inicjacji kontaktu seksualnego. Chyba ktoś ma za wysokie ego, to chyba nie jest dziwne, że chciałabym się przytulić do mojego męża. A ty od razu powiedziałeś, że nie potrzebujesz bliskości i ja to uszanowałam i nie rzuciłam się na ciebie - tak Marta przedstawiła swoją wersję wydarzeń.
Spór między małżonkami nie miał końca. Produkcja nie była w stanie zweryfikować tych informacji, ponieważ ekipy telewizyjnej nie było z nimi podczas wspomnianej sytuacji.
- Tak konfabulujesz i zmyślasz… - nie wytrzymała Marta.
- Boże, Marta… Ja jestem w stanie usiąść teraz przy wariografie i wziąć się na prawdomówność - twierdził Maciek.
Na koniec mężczyzna podziękował partnerce za wspólny eksperyment, twierdząc że bywały też dobre chwile. Marta nie kryła swojego zniesmaczenia tą sytuacją i zarzuciła Maćkowi "rozdwojenie jaźni". Gdy kamery odwiedziły ich miesiąc później, kobieta nadal przeżywała nieudane małżeństwo, z kolei mężczyzna odnowił damsko-męską znajomość sprzed udziału w show.