"Ślub od pierwszego wejrzenia". Justyna wyśmiewa słowa psycholożki. "Sąsiedzi już się zabezpieczyli przede mną"
20.10.2022 09:55, aktual.: 20.10.2022 10:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Udział w telewizyjnym eksperymencie wiąże się z nagłym wzrostem popularności w sieci. Niektórzy uczestnicy "Ślubu od pierwszego wejrzenia" czują potrzebę zareagowania na nieprzychylne komentarze. Justyna ze znaną sobie ironią odniosła się do słów Magdaleny Chorzewskiej na jej temat.
Trudno odnaleźć się w sytuacji, gdy nieznana dotąd osoba staje się rozpoznawalna, a jej życie prywatne zaczyna emocjonować internautów. Z taką sytuacją mierzą się uczestnicy programów randkowych, w tym "Ślubu od pierwszego wejrzenia". W najnowszej edycji widzów szczególnie zajmuje zachowanie Justyny, a ona nie pozostaje obojętna na ich komentarze.
Eksperci programu sparowali kobietę z Przemkiem. Początki ich relacji przed kamerami wyglądają dość burzliwie: pojawiają się czułości i żarty, ale też i spory oraz wysokie wymagania. Zdaje się, że Justyna chce wszystko kontrolować, jednocześnie próbując być spontaniczną i zaangażowaną w budowanie bliskości z mężem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W najnowszym odcinku, opublikowanym jak dotąd tylko na platformie player.pl, kobieta zaskoczyła Przemka niespodziewaną wizytą. Gdy wrócił z pracy, Justyna już była w jego mieszkaniu. Był mocno zaskoczony obecnością "intruza".
- Po prostu się wystraszyłem. Telepało mną, bo się wystraszyłem. Nigdy nikt mi takich niespodzianek nie robił. Nigdy nie miałem takiej niespodzianki. Dla mnie to coś nowego - wyznał.
Całą sytuację w programie skomentowała psycholożka Magdalena Chorzewska: - Takie obsikiwanie terenu... Tak to wygląda, ale my kobiety to robimy. Myślę, że w ogóle ludzie to robią, więc to nie jest niczym dziwnym. Natomiast myślę, że fajnie by było pielęgnować tę relację przez cały czas, a nie tylko na "dzień dobry" i "do widzenia".
Zobacz także
Justyna nie mogła zostawić tego bez komentarza. Uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zapewnia, że ma dystans do swojego wizerunku telewizyjnego i przez "90 proc. czasu żartuje w tym programie". Mimo że widzowie twierdzą, że jej nieustanne obracanie wszystkiego w żart i ironię jest sygnałem, że dotyka ją krytyka.
- Wyszliśmy na wspólne obsikiwanie terenu. No proszę, jak ciągnie, jest szybszy ode mnie w obsikiwaniu - ironizowała Justyna na InstaStories podczas spaceru z psem.
Kobieta dodała też zdjęcie z tabliczką zakazującą wyprowadzania psów i komentarzem: "sąsiedzi już się zabezpieczyli przede mną". Zabawne?