Porażka goni porażkę. Anita ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" uderza w ekspertów
Anita z uwagą ogląda poczynania nowych uczestników "Ślubu od pierwszego wejrzenia". I jest mocno zaniepokojona tym, co widzi. W obszernym wpisie wypunktowała, co ewidentnie jest słabą stroną miłosnego programu TVN.
11.10.2022 | aktual.: 11.10.2022 13:57
"Ślub od pierwszego wejrzenia" połączył wiele par, ale mało które małżeństwa przetrwały choćby pierwszy miesiąc znajomości. Wśród tych nielicznych szczęściarzy, którzy wciąż noszą założone w programie obrączki, są Anita i Adrian. Nie dość, że między nimi narodziło się prawdziwe uczucie, to jeszcze wspólnie wychowują dwójkę swoich dzieci. I to właśnie ich stawiają sobie za wzór ci, którzy zgłaszają się do kolejnych edycji programu. Jednak statystyki są nieubłagane. Na siedem sezonów (ósmy właśnie trwa) i 21 małżeństw przetrwały... tylko trzy pary. Smutne zestawienie zaczęło niepokoić nie tylko widzów, ale również Anitę. Czyżby to, że udało jej się stworzyć stabilny związek z Adrianem, było wyłącznie dziełem przypadku?
Tancerka zaczęła się głośno zastanawiać, czy w "Ślubie od pierwszego wejrzenia" rzeczywiście najważniejsi są uczestnicy i z czego wynika ta przygnębiająca statystyka.
"Niedoceniane osoby w produkcji to eksperci - przecież to oni dobierają do siebie małżeństwa, kwalifikują uczestników. To im trzeba zaufać w kwestii jednej z najważniejszych decyzji życiowych. Są swatkami XXI wieku, na których ciąży ogromną presja i odpowiedzialność. Wiele osób chciałoby w nich widzieć drogowskaz, jak budować relacje. Ostatnio natrafiłam na kolejne doniesienia o zmianach i castingu na ekspertów w programie. Zaczęłam zastanawiać się nad tym, czego wszyscy oczekują - oczywiście jak najlepszego doboru par, wyborów popartych odpowiednimi teoriami i przede wszystkim towarzyszenia w tej drodze uczestnikom. Uważam, że kwestia doboru osób do grona ekspertów powinna otworzyć się nie tylko na psychologów - przecież w wielu edycjach zagranicznych występują socjolodzy, przewodnicy duchowi, antropolodzy, seksuolodzy, a nawet... astrolodzy" - wypunktowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W dalszej części wpisu wymieniła sposoby na to, by świeżo upieczonych małżonków jeszcze bardziej ze sobą zintegrować, niekoniecznie pozostawiając ich samych sobie. Podkreśliła też, że eksperci powinni być dla uczestników w każdej chwili na wyciągnięcie ręki i służyć im konkretną pomocą.
"Na pewno pomógłby tutaj stały kontakt chociażby telefoniczny, różne spotkania mające na celu wizję tego, co dzieje się między uczestnikami i pomoc w zrozumieniu wielu sytuacji, przezwyciężenia stresu, być może różne zadania w parach, opiekę po zakończeniu. Program mógłby mieć częściowo również charakter edukacyjny dla widzów. Być może zwiększenie ilości par oraz pozwalanie na decyzję także na półmetku programu jak w wersji australijskiej byłoby ciekawe dla widza. A może właśnie nowa ciekawa postać w formie wróżki?" - napisała.
Post Anity wywołał w internautach spore poruszenie. Gdy jedna z fanek zasugerowała, że wszyscy dotychczasowi eksperci programu "powinni zostać zwolnieni", tancerka odpowiedziała krótko: "nie będzie obu podobno, może kiedyś dowiemy się prawdy".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" kłócimy się o skandaliczną "Blondynkę", znęcamy się nad ostatnim (daj Bóg!) filmem Patryka Vegi i zgrzytami zębami, wspominając makabryczne zbrodnie "Dahmera". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.