"Siły kosmiczne": Ben Schwartz czyli "pierwszy milenials"
30.05.2020 16:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Komik, aktor, scenarzysta. Ben Schwartz to jeden z najzabawniejszych Amerykanów. Na Netfliksie właśnie pojawił się w serialu "Siły kosmiczne", gdzie gra u boku Steve’a Carella i Johna Malkovicha.
Dwa lata temu prezydent Stanów Zjednoczonych obwieścił, że planuje podbój księżyca. Choć brzmi to jak fikcyjny scenariusz, to wydarzyło się naprawdę , ale czyż nie jest to świetną inspiracją dla komików?
"Siły kosmiczne" powstały dzięki Gregowi Danielsowi i Steve’owi Carellowi. Pierwszy z nich to twórca kultowego już serialu "Biuro", który przez krytyków i widzów do dziś uznawany jest za jeden z najważniejszych w historii telewizji. Carell dzięki niemu zyskał uznanie, a serial i jego niesamowita rola Michaela Scotta stały się dla niego trampoliną do pierwszej ligi Hollywood.
- Zawsze byłem fanem "The Office", uważam, że postać Michaela Scotta to prawdziwe arcydzieło. Nie tylko dlatego, że Carell jest komikiem z krwi i kości, ale także dlatego, że potrafił dać tej postaci serce – mówi mi Ben Schwartz.
Schwartz jest komikiem i aktorem dubbingowym. Polska publiczność zna go z niezapomnianej roli Jean-Ralphio w serialu komediowym "Parks and Recreation" oraz z głosu głównego bohatera w "Sonic. Szybki jak błyskawica".
W "Siłach kosmicznych” gra Tony'ego, specjalistę od mediów społecznościowych w nowym oddziale amerykańskiej armii. Nie są mu znane wojskowe obyczaje i musztra, ale doskonale zna się na Twitterze i próbuje tę wiedzę zaszczepić swojemu przełożonemu generałowi Nairdowi (w tej roli Steve Carell)
.
- Tony zajmuje się mediami społecznościowymi Sił Kosmicznych. Jest jak taka wielka kula energii, bardzo mu zależy na sukcesie, więc przykłada serce do tego, nawet jeśli jest jedyną osobą, która wie, jak ważne są social media – opowiada Schwartz. I choć, jak wyznaje, najśmieszniejszym człowiekiem na świecie jest według niego Gil Ozeri (scenarzysta m.in. serialu "Brooklyn 9-9”), o grze u boku Steve’a Carella mówi w samych superlatywach:
- To takie nierealne. Zawsze, gdy gram z kimś tak świetnym, bardzo dużo się uczę. Grać u boku Billy'ego Crystala było niewiarygodne, tak samo jak u boku Jima Carreya czy teraz Steve’a Carella i Johna Malkovicha (który gra w "Siłach” naukowca – przyp. red
- Plan serialu jest niesamowity, wszystko zostało skonstruowane specjalnie dla tej produkcji. Gdy pierwszego dnia się tam znalazłem, chodziłem po niekończących się korytarzach bazy i zrozumiałem skalę tego przedsięwzięcia – opowiada z przejęciem. Faktycznie widać, że Netflix nie poskąpił na realizację tego niełatwego gatunku. Baza kosmiczna i wojskowa, auta, śmigłowce, dziesiątki statystów w rolach żołnierzy, to zdecydowanie produkcja zrealizowana z rozmachem.
Tym zabawniej na tle wojskowego krajobrazu rysuje się postać Tony’ego: w zawsze modnie skrojonych garniturach, rzucającego żartami i uwagami, których nikt wśród żołnierzy czy naukowców nie ma prawa rozumieć.
- Generał Naird (Steve Carell) jest dla niego jak postać ojca, o uwagę i uznanie którego cały czas walczy, ale bezskutecznie.
Specjalista od mediów społecznościowych, znawca stylu i nowinek na tle poważnej bazy, milenials rzucony wśród żołnierzy jawi się naprawdę komicznie. Pytam Bena Schwartza, czy sam się uważa za milenialsa:
- Nawet nie wiem, jaka jest definicja milenialsa! Nie wiem, czy jem wystarczającą ilość awokado, ale jestem na Instagramie i na Twitterze. Poświęcam im tyle czasu, że nie starcza mi go już na Tik Toka. Ale za to gram w dużo gier! Może jestem starym milenialsem z tych pierwszych milenialsów?
Gdy rozmawiamy przez telefon trudno nie zapytać o tę nową, dziwną rzeczywistość wokół nas. Jak Schwartz spędza czas społecznej izolacji?
- Dużo gram, oglądam bardzo dużo filmów, których nie widziałem wcześniej. Np. po raz pierwszy zobaczyłem wreszcie "Dziecko Rosemary”! Piszę także scenariusz do pewnego filmu. Obejrzałem "Króla tygrysów” i miałem po tym koszmary! Joe Exotic naprawdę potrafi utknąć ci w głowie.
Oczywiście zapytałam, czy sądzi, że Carol Baskin zabiła swojego męża. Broniąc się ze śmiechem w głosie odpowiedział:
- Naprawdę nie wiem! W tym dokumencie wydarzyło się tak wiele w tak krótkim czasie, że to jakieś szaleństwo!
A gdyby miał powstać film "Król Tygrysów”, to kogo on sam by zagrał?
- O mój Boże, nawet nie chcę o tym myśleć! – odpowiada szybko.
Cały pierwszy sezon "Sił kosmicznych” jest już dostępny na Netfliksie.