Równi i równiejsi. Tyle TVP zapłaciła artystom za koncert dla Ukrainy
Pomysłodawca koncertu "Podaj rękę Ukrainie", Karol Kus i jego zespół Taraka, zagrał "po kosztach" i mówi, że nie wyobraża sobie, że można było zagrać za pieniądze. Myli się, niektórzy zagrali za rynkowe stawki.
27.02.2023 18:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W piątek, 24 lutego w TVP można było obejrzeć wydarzenie specjalne - koncert "Podaj rękę Ukrainie", poświęcony walce ukraińskiego narodu z rosyjskim najeźdźcą. Pretekstem do organizacji imprezy była oczywiście pierwsza rocznica inwazji na Ukrainę, a podczas trwania imprezy widzowie mogli wysyłać SMS-y do Caritasu. Zebrane środki zostaną przekazane na pomoc humanitarną dla cierpiących Ukraińców i Ukrainek.
Gramy po kosztach, nie można inaczej
W programie wieczoru były występy kilku wielkich gwiazd polskiej estrady. Na scenie pojawili się m.in.: Maryla Rodowicz, zespół Taraka, Kasia Moś, Piotr Cugowski, Viki Gabor. Nie zabrakło także wykonawców i wykonawczyń z Ukrainy. Wystąpili m.in.: Marina Łuczenko, Kalush Orchestra czy Amelia Anisovych, kilkuletnia dziewczynka, która kilka miesięcy temu wzruszyła świat, kiedy śpiewała piosenkę siedząc w bombardowanym bunkrze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zaraz po koncercie ponownie pojawiły się pytania o wynagrodzenia dla artystów, którzy wzięli w nim udział. Rok temu, przy podobnym koncercie dla Ukrainy tuż po wybuchu wojny, temat ten wywołał publiczny spór między artystami i dopiero niedawno TVP po sądowej skardze przyznała, że zapłaciła wykonawcom. Wirtualna Polska postanowiła sprawdzić, jak wyglądała sytuacja.
- Dostaliśmy tylko zwrot kosztów - deklaruje Karol Kus, lider polsko-ukraińskiego zespołu Taraka, który był inicjatorem i pomysłodawcą koncertu. - TVP od razu przedstawiła taką propozycję i nie mieliśmy z tym żadnego problemu. Nie wyobrażam sobie, żeby w takiej sytuacji postąpić inaczej. I jestem absolutnie przekonany, że podobnie było także w przypadku innych wykonawców i wykonawczyń.
Wybierz z nami najlepszy polski film! Kliknij, by zagłosować na swojego faworyta
Podobnie było w przypadku wokalistki Kasi Moś. Ona także otrzymała od TVP kwotę w wysokości pozwalającej na wypłacenie honorarium osobom współpracującym przy występie.
- To nie była stawka komercyjna - potwierdza Katarzyna Surmik, menedżerka artystki.
Sama wokalistka postanowiła nakreślić szerszy kontekst sytuacji.
- Jest mi wręcz niezręcznie mówić o tym, ale czuję się wywołana do tablicy - wyjaśnia Moś. - Ja i moja rodzina jesteśmy zaangażowani w pomoc rodzinom z Ukrainy od początku wojny. Przez ten czas w naszym domu gościliśmy wielu uchodźców, z którymi niezwykle się zżyliśmy. Ci wspaniali ludzie stali się częścią naszej rodziny, naszej wspólnej historii. Maria i Olena wróciły już pod Lwów. Natomiast Ana, jej mąż Anatoli, Olenka i Daniel, choć już odnaleźli się w nowej polskiej rzeczywistości, każdego dnia marzą, aby móc bezpiecznie wrócić do Mikołajewa.
Rynkowe stawki i wymowne milczenie
Rozmowa z menedżerem Piotra Cugowskiego pokazuje jednak, że Karol Kus bardzo się myli, myśląc, że wszyscy na ukraińskim koncercie zagrali "po kosztach".
- TVP zaproponowała nam zwyczajową, rynkową stawkę, taką, za którą zwykle występuje Piotr - opowiada Maciej Durczak, reprezentujący wokalistę. - Nic nie wiem o tym, że była to impreza charytatywna. Mieliśmy jeszcze jedną propozycję występu w tym dniu - na podobnym, proukraińskim koncercie Polsatu w Rzeszowie, ale TVP swoją propozycję złożyła wcześniej.
Zdecydowanie mniej rozmowni byli przedstawiciele Maryli Rodowicz i Viki Gabor. Bogdan Zep, menedżer tej pierwszej, odmówił rozmowy z WP, odsyłając do TVP.
Oskar Laskowski, reprezentujący Viki Gabor, stwierdził, że sprawa wynagrodzeń objęta jest klauzulą tajności w samej treści umowy z TVP, więc nawet gdyby chciał ujawnić informacje na ten temat, prawnie nie ma takiej możliwości.
Na pytania WP dotyczące tej sprawy nie odpowiedział nikt z TVP.
Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" znęcamy się nad ofertą SkyShowtime (ale chwalimy "Yellowstone"), podziwiamy Brendana Frasera w "Wielorybie" i nabijamy się z polskich propozycji na Eurowizję. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.