"Solidarni z Ukrainą". TVP sama proponowała stawki. "Nie negocjowaliśmy"

Osoba zajmująca się obsługa menedżerską jednej z gwiazd, które wystąpiły na koncercie "Solidarni z Ukrainą" w TVP ujawnia kulisy tej imprezy: "to TVP zaproponowało pieniądze, my nawet o tym nie pomyśleliśmy".

Małgorzata Tomaszewska i Tomasz Kammel prowadzi koncert "Solidarni z Ukrainą"
Małgorzata Tomaszewska i Tomasz Kammel prowadzi koncert "Solidarni z Ukrainą"
Źródło zdjęć: © AKPA
Przemek Gulda

To dziś najgłośniejszy temat w plotkarskich mediach, zresztą to temat, który te media rozpala już od... prawie roku. Chodzi o koncert charytatywny "Solidarni z Ukrainą", zorganizowany przez TVP niedługo po rozpoczęciu inwazji Rosji na Ukrainę, 27 lutego 2022 roku. Od początku pojawiły się kontrowersje dotyczące tego, czy występujący na nim artyści i artystki dostali za to pieniądze. Dziś, po kilkumiesięcznym postępowaniu sądowym, TVP oficjalnie przyznała, że zapłaciła gwiazdom za ich występy.

Nie pytaliśmy o pieniądze, TVP sama je zaproponowała

Oficjalnie gwiazdy koncertu nie chcą za bardzo komentować sytuacji. Ale WP udało się dotrzeć do osoby, która zajmuje się obsługą menedżerską jednej z nich i uczestniczyła w rozmowach dotyczących tego występu. Opowiedziała dokładnie, jak było.

- Zadzwonił do nas ktoś z TVP i zaproponował występ na charytatywnym koncercie na rzecz Ukrainy - opowiada anonimowo osoba, która chciała się podzielić szczegółami. - Zgodziliśmy się od razu, to był gorący czas, wszyscy myśleli tylko o tragedii Ukrainy i o tym, jak można pomóc ludziom, którzy tam cierpią. Ta propozycja trafiała więc idealnie w nasze potrzeby. W ogóle nie myśleliśmy o honorarium, nawet o to nie zapytaliśmy. Ale to osoba z TVP sama zaproponowała pieniądze za występ.

"Zatkało nas"

Po tych słowach, według relacji osoby, która zdecydowała się opowiedzieć WP o rozmowach z TVP, w obozie gwiazdy nastąpiła swego rodzaju konsternacja.

- W pierwszej chwili nas zatkało - wspomina. - Ale szybko zaczęliśmy się zastanawiać: no tak, ale przecież taki występ oznacza z naszej strony spore koszty: fryzura, makijaż, kostium, kwestie techniczne. My możemy zadeklarować, że nie chcemy pieniędzy, ale nie możemy decydować za ludzi, którym płacimy za najróżniejsze usługi, związane z naszym występem. Postanowiliśmy więc wziąć te pieniądze.

Maryla Rodowicz, Solidarni Gospel Choir
Maryla Rodowicz, Solidarni Gospel Choir© Licencjodawca | AKPA

Osoba, z którą rozmawialiśmy, porównała tę sytuację do koncertów w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

- Tam przecież też osoby, które pracują przy imprezach, dostają za swoją pracę pieniądze - podkreśla. - Mam wrażenie, że to sytuacja dość podobna do koncertu na rzecz Ukrainy.

Stawki były różne

Nasze źródło informuje, że stawka, którą zaproponowało TVP, była zwyczajowa w tego typu przypadkach: ani szczególnie zawyżona, ani symboliczna.

- W każdym innym przypadku z pewnością negocjowalibyśmy tę stawkę - deklaruje. - Ale tym razem nawet nie próbowaliśmy tego robić. Przyjęliśmy zaproponowaną kwotę bez żadnych rozmów na temat jej wysokości.

Edyta Górniak
Edyta Górniak© AKPA

Co do wysokości stawek za występ dla poszczególnych gwiazd pojawiają się dziś bardzo rozbieżne relacje. Jak udało nam się ustalić, były to kwestie indywidualne, ustalane przez TVP osobno z każdą z gwiazd. Justyna Steczkowska w wywiadzie dla Plejady mówiła wczoraj, że: "Telewizja Polska zgłosiła się do mojego managementu z prośbą o zagranie koncertu pt. >>Solidarni z Ukrainą<<. Powiedzieli, że nie są w stanie zapłacić pełnych stawek, ale jest to koncert pomimo wszystko o charakterze charytatywnym i czy zgodzę się w nim wystąpić. Powiedziałam — oczywiście, że tak".

Z kolei osoby prowadzące sprawy dwóch z gwiazd koncertu, do których udało nam się dotrzeć, deklarowały, że otrzymały z telewizji tylko kwoty, które pokrywały koszty występów i ani złotówka nie trafiła z tego tytułu do prywatnej kieszeni - pieniędzy nie dostali ani artyści i artystki, ani ludzie zajmujący się prowadzeniem ich spraw. Osoba prowadząca management jednej z gwiazd koncertu dodała jeszcze, że ta sprawa odbiła się głośnym echem w środowisku i sprawiła, że w przypadku kolejnych koncertów na rzecz Ukrainy, a w następnych miesiącach było ich sporo, nikt nie mówił już o płaceniu wykonawcom i wykonawczyniom. I nikt nie żądał pieniędzy za tego typu występy.

Włosy stanęły na głowie

Koncert "Solidarni z Ukrainą" obył się w siedzibie TVP. Na scenie wystąpili m.in.: Edyta Górniak, Maryla Rodowicz, Justyna Steczkowska, Viki Gabor, Natasza Urbańska, Rafał Brzozowski, Filip Lato, zespoły Enej i Blue Cafe. Zaproszeni zostali także artyści i artystki z Ukrainy, tacy jak np. Oleksandra Zhuravel i Julia Belea. Przez cały czas trwania koncertu, transmitowanego na żywo, zbierano pieniądze na rzecz Ukrainy. Pośrednikiem była organizacja charytatywna Caritas, na której konto wpłynęło tego wieczoru 3,5 mln zł.

O stawkach za występ głośno zrobiło się już... podczas samego koncertu. Justyna Steczkowska ze sceny zadeklarowała, że zarobione pieniądze wpłaci na konto Caritasu. Jak wspomina osoba, rozmawiająca z WP, po jej słowach, które padły ze sceny, na back stage'u zrobiło się gorąco.

Natasza Urbańska
Natasza Urbańska© AKPA

- Włosy stanęły nam na głowie - wspomina. - Wiedzieliśmy od razu, że o sprawie będzie głośno, że mnóstwo ludzi się do tego przyczepi i każdy z występujących będzie się musiał z tego tłumaczyć.

I tak rzeczywiście było - plotkarskie media natychmiast rzuciły się na tę sprawę, próbując dowiedzieć się, ile pieniędzy dostała każda z gwiazd i co zamierza z nimi zrobić. W internecie pojawiały się konkretne sumy, "wyciągnięte" od anonimowych informatorów, którzy widzieli, albo wręcz podpisywali umowy. Ale TVP uparcie odmawiała oficjalnego potwierdzenia tych plotek, powołując się na "tajemnicę przedsiębiorstwa". A same gwiazdy zaczęły się kłócić - nawet nie o to, kto dostał więcej albo mniej, ale o to, kto się bardziej "lansuje" na informacjach o kwotach i ich przeznaczeniu.

Justyna Steczkowska
Justyna Steczkowska© fot. AKPA

Sąd nakazuje, TVP potwierdza

Do sprawy włączyła się Sieć Obywatelska Watchdog Polska, organizacja zajmująca się m.in. pilnowaniem transparentności działania instytucji publicznych. Do TVP trafił jej wniosek o udostępnienie pełnej listy artystów polskich i zagranicznych, którzy pojawili się na scenie podczas koncertu "Solidarni z Ukrainą", wraz z informacją, czy otrzymali honorarium za swój występ. TVP ponownie odmówiła odpowiedzi, jako powód znowu podając tajemnicę handlową.

Organizacja skierowała sprawę do sądu, który wydał wyrok korzystny dla niej - uchylił decyzję TVP, czyli nakazał jej odpowiedzenie na pytania Watchdogs Polska. Do organizacji trafiło krótkie pismo z TVP, potwierdzające, że gwiazdy dostały pieniądze za występ na charytatywnym koncercie: "w odpowiedzi na wniosek o udzielenie informacji publicznej informuję, iż artyści wykonawcy, którzy wystąpili podczas koncertu >>Solidarni z Ukrainą<<, który odbył się 27 lutego 2022 r., otrzymali wynagrodzenie".

Oświadczenie TVP na nowo otworzyło temat wynagrodzeń za koncert, a do mediów trafiają kolejne szczegóły dotyczące rozliczeń finansowych związanych z tą imprezą.

Pozyskana przez WP informacja, że inicjatywa płacenia za ten szczególny występ wyszła od TVP, rzuca na sprawę nowe światło. O komentarz na ten temat poprosiliśmy Telewizją Polską. Do teraz nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Przygotowując ten artykuł próbowaliśmy uzyskać informacje od wszystkich polskich gwiazd koncertu TVP. Nie wszystkie były dostępne, niektóre odmówiły komentarza.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Solidarni z Ukrainąkoncerttvp
Wybrane dla Ciebie