Rosja chce "podpalić świat" i wpływać na wybory. Takie zapowiedzi padają w TV
- Dzięki nam cały świat zapłonie. Zniszczymy stary porządek i rozpoczniemy nową fazę, nową erę pod przewodnictwem Rosji - mówił ekspert w politycznej debacie na antenie Rossija 1. Ludzie Putina w propagandowej telewizji zaczęli ostatnio otwarcie mówić, że poza zniszczeniem Ukrainy celem Rosji jest wpływanie na demokratyczne wybory we Włoszech czy USA.
"Tymczasem w Rosji: odznaczeni propagandyści i wybitni eksperci rozważają najlepsze sposoby wywołania niepokojów i globalnego zamieszania. Planują ingerowanie w wybory na całym świecie, w tym na ojczystej ziemi ich najbardziej znienawidzonego wroga – Stanów Zjednoczonych" - napisała na Twitterze Julia Davies.
Amerykańska dziennikarka, która od miesięcy donosi o skandalicznych materiałach w rosyjskiej telewizji (zwłaszcza na kanale Rossija 1), zamieściła kilkuminutowe nagranie z programu Władimira Sołowjowa. To oligarcha i kremlowski prezenter, który w ostatniej debacie z zaproszonymi gośćmi rozprawiał nad tym, co zrobić, by Rosja zaczęła zaprowadzać swoje porządki nie tylko na terenach byłego ZSRR, ale na całym świecie.
Sołowjow tym razem nazwał Wołodymira Zełenskiego "międzynarodowym terrorystą, który przewodzi banderowskiemu narodowi pod nazwą Ukraina i jest zdolny do wysyłania zabójców na całym świecie". Sołowjow utrzymuje, że kilka miesięcy temu uniknął zamachu dokonanego przez Ukraińców. A teraz "szakale Zełenskiego" mogą w ten sam sposób zapolować na Tuckera Carlsona.
Carlson to amerykański dziennikarz Fox News, który ostro krytykuje Joe Bidena, przez co jest chętnie cytowany przez rosyjską propagandę. W najnowszym programie Sołowjowa wszyscy rozmócy byli zgodni, że w interesie Rosji jest to, by Donald Trump i Republikanie znowu doszli do władzy. I jeśli istnieje taka możliwość, to Rosja powinna im pomóc.
- Dawajcie Trumpa! Kalifornia oszaleje, Nowy Jork oszaleje, San Francisco już zwariowało. Oni będą walczyć między sobą - mówił uradowany Sołowjow. - To Trump pierwszy powiedział: "NATO nie jest mi potrzebne, nie ruszymy Europie z pomocą, bo nam za mało płaci" - twierdził rosyjski prezenter.
Jeden z zaproszonych ekspertów ciągnął ten wątek, chwaląc Trumpa za to, że "zniszczył przywództwo USA na świecie".
Inny zwrócił uwagę, że Rosja nie powinna skupiać się tylko na działaniach zbrojnych w Ukrainie, ale także zdobywać polityczną kontrolę w innych regionach. Za przykład podał Włochy, gdzie "54 proc. ludzi chce, żeby Ukraina została podzielona i przestała istnieć".
- Gdybyśmy mocniej popracowali nad opozycją, mediami głównego nurtu, liderami opinii publicznej, mediami społecznościowymi, moglibyśmy teraz przepchnąć naszego kandydata - mówił o sytuacji we Włoszech gość programu, który kształtuje opinię publiczną u milionów Rosjan.