Rozrywka"Rolnik szuka żony". Widzowie krytykują Krzysztofa. Reżyser broni rolnika

"Rolnik szuka żony". Widzowie krytykują Krzysztofa. Reżyser broni rolnika

Krzysztof nie szczędzi czułości swojej wybrance
Krzysztof nie szczędzi czułości swojej wybrance
Źródło zdjęć: © kadr z programu

25.11.2021 15:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Krzysztof, który zdążył już nie tylko wskazać swoją wybrankę, ale nawet się jej oświadczyć, nie szczędzi jej w programie czułości. Co więcej, to właśnie najstarsza para domaga się jak najwięcej fizycznego kontaktu. Nie wszystkim się to podoba, ale emocje oburzonych studzi reżyser "Rolnik szuka żony".

"Rolnik szuka żony" niezmiennie wzbudza emocje. W obecnej edycji szczególnie decyzje rolników co do wyboru kandydatek i kandydatów. Niektórzy podjęli je niemal błyskawicznie i wiedzieli, z kim chcą kontynuować przygodę w programie, a także poza nim

Zaskoczył szczególnie najstarszy z uczestników Krzysztof. Niemal od przyjazdu pań na gospodarstwo było jasne, że jest zainteresowany głównie Bogusią. To ona najwięcej pomagała mu w codziennej pracy i to z nią spędzał najwięcej wolnego czasu.

W efekcie pozostałe kandydatki wyjechały, a rolnik mógł skupić się na wybrance, w której wyraźnie był zauroczony. Potem wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Zaraz po zapoznaniu Bogusi z bliskimi Krzysztof, zwierzając się wcześniej Manowskiej, postanowił się kobiecie oświadczyć. I nawet Marta, która w programie widziała wiele, nie mogła się nadziwić, że zaledwie po 4 dniach padła tak poważna deklaracja.

Krzysztof zaś przekonywał, że upływ czasu nie zmieni jego uczuć do Bogusi, a zważywszy, że nie są najmłodsi, nie ma zamiaru marnować ani chwili. Nie dało się też ukryć, że nie tylko znaleźli wspólny język i zainteresowania, ale pociągają się fizycznie. Krzysztof nie szczędził wybrance czułości i raz po raz szukał jej dotyku.

Konsternację wśród widzów wywołała jednak scena, w której podczas podróży samochodem rolnik pozwalał sobie na sporo, kładąc rękę tam, gdzie Bogusi się nie podobało. Wybranka szybko zareagowała i wyznaczyła granicę, podkreślając, że na takie sytuacje jest za wcześnie, ale mimo to nie sprawiała wrażenia zbyt spłoszonej. Mimo to widzowie komentowali, że zachowanie było nieodpowiednie.

W jego obronie stanął reżyser programu Konrad Smuga.

- Uważam, że w parze z miłością powinna iść bliskość. Są dorośli. Krzysiu wykonał gest, Bogusia się ucieszyła, jednocześnie określiła granicę. Porozmawiali o tej granicy jak dojrzali ludzie i nie przekroczył jej dalej, uszanował to. To może być ładny przykład, jak rozmawiać i uszanować czyjeś zdanie, będąc w obrębie poznawania się - powiedział w rozmowie z "Party".

Podkreślił też, że nie ma co tu się doszukiwać sensacji, a tym bardziej kontrowersji.

- Tam tak naprawdę nic złego się nie wydarzyło, a jednocześnie otwarcie udało się porozmawiać o czymś, co też nie znając drugiego człowieka, jest trudne, bo to są sprawy intymne. Ja uważam, że to super wyszło między nimi. Co w tym było niesmacznego? - podsumował.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (40)
Zobacz także