"Rolnik szuka żony" TVP. Bezprecedensowa sytuacja w programie. Ekipa biła brawo
Krzysztof, dojrzały rolnik z Mazur, rozwodnik z trójką dzieci pobił właśnie rekord ośmiu edycji popularnego show. W jego decyzję nie mogła uwierzyć Marta Manowska, a realizatorzy obecni na miejscu bili brawo ze szczęścia.
Krzysztof jest wielkim zaskoczeniem tej edycji "Rolnik szuka żony". Zaprosił na swoje mazurskie gospodarstwo trzy panie, ale tylko jednej z nich poświęcał tyle uwagi, więc nie było zaskoczenia, gdy dwie pozostałe szybko wyjechały do domów. Krzysztof i Bogusia mogli już sam na sam poznawać się lepiej w pięknych okolicznościach przyrody.
Okazuje się, że to wystarczyło, by zapałali do siebie uczuciem, a Krzysztof nie należy do mężczyzn lubiących tracić czas. Gdy Marta Manowska przyjechała porozmawiać z nimi o ich relacji, rolnik powiedział:
- Ja pewny jestem, że to jest miłość, nawet dzisiaj w Ełku byłem dla tej miłości po pierścionek. Nie ma już czasu na narzeczeństwo - dodał.
Potem już w rozmowie sam na sam z Martą mówił:
- Bogusia jest wspaniałą kobietą, otworzyła się przede mną, a ja przed nią. Jest super.
Gdy pokazał pierścionek Marcie, ta zapytała:
- Nie jest to za szybko?
- Nie, uważam, że nie. Tak czuję - odparł.
Gdy wrócili do Bogusi i Krzysztof powiedział, że chce zadać jej pytanie, Marta szybko uciekła z planu, zostawiając ich samych.
- Krótko się znany, ale mimo to coś tknęło we mnie - zaczął Krzysztof, po czym padł przed Bogusią na jedno kolano i poprosił o jej rękę. Zaskoczona i bardzo wzruszona kobieta powiedziała "tak", a na planie rozległy się brawa ekipy programu.
To wyjątkowa sytuacja w "Rolnik szuka żony". Bo chociaż program zna historie zakończone szczęśliwie, to jeszcze nikt nigdy nie oświadczył się po zaledwie czterech dniach. Gratulujemy Krzysztofowi i Bogusi oraz życzymy im dużo szczęścia!