"Rolnik szuka żony": Waldek odesłał Dorotę. Polały się łzy. Miała do niego tylko jedną prośbę
Dla Waldka wybór między Dorotą a Ewą trudny nie był, ale już przekazanie decyzji odsyłanej do domu kandydatce dla wszystkich okazał się wielkim emocjonalnym wyzwaniem. Szerokim strumieniem polały się łzy, a uściskom na pożegnanie niemal nie było końca. Dorota, której ostatecznie rolnik podziękował, miała na odchodne tylko jedną prośbę i jedną przestrogę.
Choć 34-letnia Dorota bez trudu odnalazła się na gospodarstwie uczestnika 10. edycji "Rolnik szuka żony" i wyglądało na to, że zaskarbiła sobie sympatię rodziców Waldemara, ten postawił na Ewę. Jak przyznał w rozmowie z Dorotą, sam na sam, już po randce ze śpiewaczką był pewien, że to właśnie do niej mocniej zabiło mu serce. Nie wiedział jednak, jak to powiedzieć.
- Z Ewą zagrało bardziej, praktycznie po randce już miałem decyzję, tylko nie potrafiłem jej przekazać - tłumaczył Dorocie, która mimo deklaracji, nie najlepiej zniosła fakt, że wraca do domu. Mimo to zapewniała jednak, że nie ma do Waldka ani żalu, ani pretensji i że kibicuje jego relacji z Ewą. Miała do rolnika tylko jedną prośbę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Mam nadzieję, że będę miała zaszczyt i okazję, że jeśli do tego dojdzie, będę gościem na waszym weselu. Musisz mi to obiecać - zwróciła się do Waldka, a ten nie miał problemu, by taką obietnicę jej złożyć.
- Mam tylko nadzieję, że rodzice uszanują twoją decyzję - wyraziła swoje obawy Dorota, sugerując, że Ewie raczej nie będzie łatwo zdobyć przychylności potencjalnych teściów. Waldek zapewnił jednak Dorotę, że w tej kwestii rodzice nie będą mieć wiele do powiedzenia.
- Raz chociaż chcę jedną decyzję podjąć bez konsultowania się z kimkolwiek - zadeklarował 41-letni uczestnik programu TVP.
Pożegnanie z Dorotą do łatwych jednak nie należało. Niedawne konkurentki o względy Waldka czule ściskały się na odchodne, zapewniając się o wzajemnej sympatii. Na chwilę przed tym, jak Dorota wsiadła do samochodu, przytulali się i płakali już we troje.
- Dbajcie o tę relację - upominała Waldka i Ewę Dorota, znów zapewniając, że nie ma pretensji. Jak się potem przekonali, to samo przesłanie napisała w krótkim liściku, który zostawiła w pokoju. Zarówno Ewa, jak i Waldemar przyznali, że Dorota jest naprawdę wspaniała. - Chciałbym, żeby jeszcze z nami utrzymywała relacje - wyznał rolnik przed kamerami.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Czasie krwawego księżyca" i prawdziwej historii stojącej za filmem Martina Scorsese, sprawdzamy, czy jest się czego bać w "Zagładzie domu Usherów" i czy leniwiec-morderca ze "Slotherhouse" to taki słodziak, na jakiego wygląda. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.