"Rolnik szuka żony". Takiej historii jeszcze nie było. Widzowie zachodzą w głowę, co się stało
W ostatnim odcinku "Rolnik szuka żony" doszło do niezręcznej i niezrozumiałej sytuacji. Mateusz odesłał swoje kandydatki do domu, wszyscy zalali się łzami, a widzowie snują teorie, o co tak naprawdę poszło.
Kolejna edycja "Rolnik szuka żony" zbliża się wielkimi krokami do finału. Już tylko kilka odcinków dzieli nas od dnia, w którym dowiemy się, które związki przetrwały próbę czasu. Jednak już teraz możemy być pewni, że na widzów czeka wiele zwrotów akcji. Wszystko przez to, co obecnie dzieje się w gospodarstwach nadwiślańskich farmerów. Nikt bowiem nie spodziewał się, że Mateusz pożegna wszystkie swoje kandydatki, a Michał, którym nieustannie targały wątpliwości, w niecałą minutę zdecyduje się, z którą dziewczyną chce dalej budować swoją przyszłość.
Nic więc dziwnego, że to, co wydarzyło się w ostatnim odcinku hitu TVP, nie przeszło bez echa. Najwięcej emocji wzbudziło bez wątpienia zachowanie Mateusza i jego konfrontacja z Martyną i Karoliną. Rolnik dowiedział się bowiem, że dziewczyny, które zostały u niego w gospodarstwie, coś przed nim ukrywają. Żadna z kandydatek nie chciała jednak się przyznać do tego, co zrobiła, co tylko nakręcało i tak już nerwową atmosferę. Ostatecznie rolnik pożegnał obie panie, które zalały się łzami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ta przedziwna sytuacja uruchomiła fanów programu. Część widzów przyklasnęła Mateuszowi. "No i wyszło, dlaczego on jest taki zdystansowany, przesłuchujący, po prostu przestał im ufać, a widać było pod koniec, jak dużych nadziei sobie narobił. Puściły w nim wszystkie skrywane emocje", "Czy ktoś potrafi wytłumaczyć, co się stało?", "Super decyzja. Trochę błaznowały i drwiły z niego, a chłopak dobrze zrozumiał, że nie na tym to polega. Brawo", "Może i chłopak jest dziwny, ale nie ulega wątpliwości, że to w jaki sposób dziewczyny się zachowały, jest zwykłym świństwem" - piszą widzowie na facebookowym profilu "Rolnik szuka żony".
Spora część widzów zachodziła też w głowę, co tak naprawdę poróżniło całą trójkę. "Nie rozumiem kompletnie. Ten próbuje się czegoś dowiedzieć, tamte nic nie mówią albo patrzą się na siebie, potem płaczą, że żałują, on też ryczy. Nie do ogarnięcia", "Jestem tak zmęczona tymi konwersacjami, jakbym w nich uczestniczyła", "Wiedziałam, że tak się skończy sprawa Mateusza. Ale nie do końca wiem, o co chodzi. Spiskowały i się wydało?" - czytamy w komentarzach.
A co wy uważacie?