"Rolnik szuka żony". Marta Paszkin unika sportu. Usłyszała od lekarza dosadny komentarz
Brzemienna Marta Paszkin opublikowała zdjęcie ze stoku narciarskiego. Napisała, że tęskni za aktywnością fizyczną, którą porzuciła. "W pierwszej ciąży dużo jeździłam na rowerze, dopóki nie przestraszył mnie lekarz, mówiąc że to sport 'aborcyjny'"- napisała.
Marta Paszkin i Paweł Bodzianny to najprawdopodobniej najwięksi wygrani 7. edycji "Rolnik szuka żony". Ich związek wciąż się rozwija. Najpierw kupili swój pierwszy wspólny dom, później ogłosili zaręczyny. Jak się okazało, para nie tylko planuje ślub. Narzeczona rolnika jest bowiem w ciąży!
Para całkiem niedawno wybrała się na wakacje do Dubaju. Teraz Marta Paszkin przyznała, że z chęcią zamieniłaby ten wypad na ferie na ośnieżonym narciarskim stoku. Uczestniczka show "Dance Dance Dance" opublikowała zdjęcie sprzed lat i wyjaśniła, dlaczego zrezygnowała z aktywności fizycznej.
"Gdybym nie była w ciąży, to chętnie bym taki powtórzyła i chyba bez większego zastanowienia wybrałabym go zamiast Dubaju czy Zanzibaru [...]. Teraz mieszkam niedaleko stoków narciarskich i gdyby nie stan błogosławiony, to moglibyśmy robić nawet jednodniowe wypady na śnieżne szaleństwa" - napisała Paszkin.
Wyjaśniła też, że zdaje sobie sprawę z tego, że sport nie jest zabroniony w ciąży. Jednak akurat narty nie są najlepszym pomysłem. Gdy celebrytka była w pierwszej ciąży, usłyszała od lekarza dość dosadnie ujętą opinię na temat jeden z dyscyplin.
"W pierwszej ciąży dużo jeździłam na rowerze dopóki nie przestraszył mnie lekarz, mówiąc że to sport "aborcyjny"(takich dokładnie słów użył) i natychmiast tego zaprzestałam. Ale już basen był jego zdaniem OK i tym samym chodziłam pływać prawie do samego porodu" - opowiedziała.