"Rolnik szuka żony". Katastrofa na oczach widzów TVP. Wszystko przez niewyparzony język

W ostatnim odcinku "Rolnik szuka żony" zobaczyliśmy pierwsze randki. Ta jedna była wyjątkowo nieudana! Ciężko było nawet patrzeć...

Od samego początku Elżbieta była na "nie". Powodem był nie przemyślany komentarz Antoniego
Od samego początku Elżbieta była na "nie". Powodem był nie przemyślany komentarz Antoniego

W hicie TVP "Rolnik szuka żony" przyszedł czas na poznanie kandydatów i kandydatek, którzy wysłali listy. Panie i panowie przyjechali do pięknego pałacyku, by tam poznać rolniczki i rolników. W pięknych okolicznościach doszło do pierwszych niezobowiązujących spotkań, podczas których trzeba było przedstawić się z jak najlepszej strony.

Elżbieta, jedna z dwóch kobiet w ósmej edycji programu, otrzymała list od Antoniego (który używa także imienia Andrzej), uczestnika ostatniej edycji innego show "Sanatorium miłości". Już po przeczytaniu listu była sceptyczna i obawiała się, że pan nie miał czystych intencji. Mimo to zaprosiła go na spotkanie, które okazało się katastrofą!

Antoni popełnił błąd już na samym początku. Gdy do grupy panów czekających na spotkanie z rolniczką podeszła pod ramię Elżbieta z Martą Manowską, prowadzącą, mężczyzna od razu zakrzyknął: "A można dwie randki?"

Nie wiedział jeszcze wtedy, ile go to będzie kosztować. A okazało się, że to jedno zdanie zepsuło humor Elżbiecie. Gdy doszło do spotkania "jeden na jeden", z dystansem przyjmowała komplementy, którymi obsypywał ją Antoni.

- Mam już rywalkę na wstępie, chyba lubisz młodsze? - zagadnęła w końcu. Gdy mężczyzna się zorientował, o co jej chodzi, zaczął się mętnie tłumaczyć. Ale złości urażonej kobiety nie dało się już ugasić.

- Walczysz o mnie, nie o Martusię, poczułam się bardzo nieswojo - mówiła dalej nie dając mu żadnych szans na odkupienie. Po czym wzięła jego list do ręki i zaczęła wymieniać kolejne pretensje.

- Nie dodałeś zdjęcia w liście. Sam siebie opisujesz, mało jest na mój temat. Jesteś miły, sympatyczny, błyskotliwy wszystko jest ok. Tylko nie wiem, czy ja bym chciała mieć gwiazdora na gospodarstwie.

Mina telewizyjnemu amantowi zrzedła i zrozumiał, że "Sanatorium" to na razie ostatnia szansa na jego obecność na ekranie. Następnie pochmurna Elżbieta powiedziała już tylko do kamery:

- Jestem rozczarowana, dżentelmen nie postępuje w ten sposób. Poczułam się zlekceważona.

Oglądaliście? Uważacie, że Elżbieta postąpiła właściwie wobec Antoniego?

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (121)