"Rolnik szuka żony": Anna i Jakub o związku. "Tylko coś, co się buduje powoli ma prawo przetrwać"
Emocje po finale 6. edycji "Rolnik szuka żony" stopniowo opadają. Lecz nie da się ukryć, że uczestnicy dostarczyli widzom sporo emocji. Dużą sympatię zaskarbili sobie Jakub i Anna, którzy zdecydowali się opowiedzieć nieco więcej o łączącej ich relacji.
02.12.2019 | aktual.: 02.12.2019 15:44
W 6. serii "Rolnika" nie brakowało zaskakujących decyzji farmerów i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Przypomnijmy, że Waldemar nie zdecydował się zaprosić żadnej kandydatki do gospodarstwa, a Seweryn i Marlena, choć sprawiali wrażenie mających się ku sobie, zakończyli znajomość ostrą kłótnią przed kamerami.
W finałowym odcinku był czas na konfrontacje, poważne rozmowy i przeprosiny. Był też czas na chwile radości, którymi szczególnie szczyci się "Rolnik szuka żony". Tym razem – szczególnie w przypadku Adriana i Ilony oraz Kuby i Ani – którym program przyniósł szczęście. Sądząc po ich wypowiedziach niewykluczone, ze wzorem innych par zdecydują się razem iść przez życie. Nie jest tajemnicą, że "Rolnik" zdążył już przez kilka lat połączyć sporo par.
Bohaterowie 6. edycji opowiedzieli nieco więcej o swoich relacjach w jednym z ostatnich odcinków programu "Alarm". Najwięcej o łączącym ich uczuciu opowiedzieli Kuba i Ania. - Udział w tym programie to było duże wyzwanie. To nie było środowisko, które było mi znajome – mówił Jakub.
Rolnik opowiedział też, jak dbają z Anią o związek. - Relację budujemy powoli. A tylko coś, co jest budowane powoli i pozwala na poznanie siebie nawzajem w każdym aspekcie życia ma prawo przetrwać. Bo słomiany ogień bardzo szybko wygasa - dodał.
- U nas to wszystko szło takim wolnym tempem. Nie było takiego wielkiego "wow" od razu, podchodziliśmy do tego bezpiecznie. Ucieszyłam się, że trafiłam na osobę, która nie naciska, nie narzuca się, że ze spokojem chce podejść do sprawy – opowiadała z kolei Ania.
Jakub przyznał także, że od czasu zakończenia zdjęć mieli okazję się dość często spotykać i poznawać w różnych okolicznościach – nie brakowało radosnych momentów, ale i sprzeczek, dzięki którym mogli się dotrzeć. Anna natomiast nie kryje radości z tego, że Kuba świetnie dogaduje się z jej synem.
- Fajnie, gdy kobieta się zakocha, ale zawsze dziecko jest najważniejsze. Nawet gdybym była zakochana po uszy, a moje dziecko nie akceptowałoby mężczyzny i on nie robiłby nic w tym kierunku, to bym sobie odpuściła - wyznała.
Szczęśliwie nie musiała się o nic martwić. Jej syn Janek i Jakub szybko znaleźli wspólny język. – Młody jest bardzo za nim. Nawet się nie mogę pokłócić z Kubą, bo zaraz dostaję od niego reprymendę – dodała ze śmiechem.
Jakub natomiast przyznał, że od razu podziękował synowi wybranki, za to, że namówił ją do udziału w programie. – Powiedział "ja tylko chciałem, żeby mama była szczęśliwa" – podsumował w programie.
Wiele wskazuje na to, że zarówno w przypadku Ani i Kuby, jak i Ilony i Adriana historia zmierza do happy endu. Tak, jak było to w przypadku par z poprzednich edycji – Kasi i Dawida czy Małgosi i Pawła – obie pary wiodą szczęśliwe życie i poznają uroki rodzicielstwa. Obie też życzyły kolejnym duetom uczestników takiego samego, szczęśliwego zakończenia.
- Może to trywialne, co powiem, ale lepiej żałować, że się coś zrobiło, niż że się nie zrobiło – podsumował Jakub twierdząc, że warto było wziąć udział w programie.
- Ten program troszeczkę mnie otworzył, bo byłam zblokowana. Liczyłam się z tym, że to program o miłości, ale nie byłam zbyt wylewna. Ale on pokazuje, że można znaleźć tę drugą osobę, tylko trzeba wierzyć i próbować – dodała Ania.