"Rolnik szuka żony 5": Marek bał się bliskości. Miłosna trauma sprzed lat zrobiła swoje
Widzowie "Rolnik szuka żony" wieszczą mu życie wiecznego kawalera. Wszystko dlatego, że nie potrafił zatrzymać Oli przy sobie. Marek natomiast tłumaczy się trudną przeszłością, która nie pozwala mu w pełni się zakochać.
05.12.2018 | aktual.: 05.12.2018 13:07
To miała być miłość jak z bajki. Marek, choć szalenie nieśmiały, zdecydował się zaprosić do swojego gospodarstwa trzy wybrane kandydatki. Aneta, Joanna i Aleksandra przez kilka dni próbowały poznać rolnika i rozkochać go w sobie. Gdy nadszedł czas wyborów, 46-letni kawaler stwierdził, że dalsze życie chce wieść u boku Oli. Jak się później okazało, decyzja ta została podjęta wbrew woli kandydatki.
To być może dlatego już na pierwszej randce, na której zostali sam na sam, nie potrafili znaleźć wspólnego języka. Brakowało tematów do rozmów, a każde pytanie Oli było zbywane albo krótką odpowiedzią, albo milczeniem. Gdy rolnik poczuł się przyparty do muru i poirytowany nieustannym dociekaniem wybranki, stwierdził, że wszystkie informacje na jego temat można znaleźć w jego CV. Ostatecznie związek Oli i Marka zakończył się jeszcze szybciej, niż się zaczął. W finałowym odcinku traktowali się już jak powietrze.
- Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. Nie można się zakochać w ciągu tygodnia! - powtarzał na wizji.
Okazuje się, że takie podejście Marka do kobiet spowodowane jest jego wcześniejszymi nieudanymi związkami. Rolnik początkowo nie chciał zgłosić się do programu. Nie wierzył, że w telewizji znajdzie miłość swojego życia. Był bardzo ostrożny w okazywaniu uczuć i nie sądził, aby przed kamerami miało to się zmienić. Ostatecznie, za namową rodzeństwa, zdecydował się wysłać zgłoszenie.
Niestety, jego nieśmiałość i miłosny zawód z przeszłości sprawiły, że nie potrafił się otworzyć przy Oli. Bał się bliskości, dotyku i czułości. Niektórzy widzowie zauważyli nawet, że odsuwał rękę, gdy jakaś kobieta podawała mu dłoń. Po porażce, jaką niewątpliwie poniósł w programie TVP1, z pewnością jeszcze trudniej będzie mu się zakochać.
- Rozumiem Marka. To bardzo uczuciowy facet - podsumowała na łamach "Rewii" jedna z sióstr rolnika.