Rok bez Kurskiego i bez zmian. "TVP atakuje bez taryfy ulgowej"

Nic się nie zmieniło: stronniczość, propaganda, partyjna linia programowa - eksperci są zgodni w ocenie TVP w rok po zmianie prezesa.

Mija rok od przejęcia władzy w Telewizji Polskiej
Mija rok od przejęcia władzy w Telewizji Polskiej
Źródło zdjęć: © AKPA
Przemek Gulda

07.09.2023 | aktual.: 07.09.2023 11:35

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

To było spore zaskoczenie: prawie dokładnie rok temu Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych zgłosił wniosek o odwołanie Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP. Wniosek został przegłosowany, a Kurskiemu - którego przez siedem lat próbowano kilkukrotnie odwoływać - pozostało tylko potwierdzić w mediach społecznościowych swoje odwołanie.

Szybko powołano następcą Kurskiego. Prezesem został Mateusz Matyszkowicz. Dawniej kierował kanałem TVP Kultura i wśród niektórych osób obserwujących polskie media budził nadzieje na nowe otwarcie w TVP. 

Disco polo, sport i zwolnienia 

Nowy prezes rzeczywiście zapowiedział duże zmiany. Niektórzy spodziewali się wręcz rewolucji: miało być łagodniej w TVP Info, miało być mniej disco polo i tureckich seriali, miały być nowe formy oprawy programu, miał być inny styl. No i z TVP miało zostać zwolnionych sporo osób, które związane były z prezesem Kurskim. 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Cześć z tych zmian rzeczywiście było widać. Na dobry początek, Matyszkowicz w symboliczny sposób próbował "posprzątać" po Kurskim, odwołując imprezę, która była jego oczkiem w głowie: koncert z okazji otwarcia przekopu Mierzei Wiślanej. Mieli tam wystąpić m.in.: Ryszard Rynkowski i Jan Pietrzak, ale przede wszystkim szeroki garnitur gwiazd disco polo. Koniec końców impreza jednak się odbyła, ale w ograniczonej formule, a przede wszystkim - bez gatunku muzycznego mocno promowanego przez prezesa Kurskiego, czyli disco polo. 

Szybko za to posypały się głowy. Zaraz po zmianie prezesa stanowiska stracili m.in.: Paweł Gajewski, szef TVP3, Roman Pedrycz, kierujący ośrodkiem TVP Technologie czy Ewa Saplińska, wiceszefowa biura programowego.

Zmiany dotknęły także obecności sportu w TVP. Maciej Łanczkowski, dziennikarz "Piłki Nożnej", stwierdził w portalu press.pl, że Kurski kupował wszystko, co było widowiskowe, nie zwracając uwagi na cenę, a Matyszkowicz "podejmuje rozsądne i ekonomiczne działania, co może prowadzić do uszczupleń w ramówce". 

W polityce bez zmian

WP zapytała medioznawców o to, czy rok pod rządami nowego prezesa zmienił coś, jeśli chodzi o polityczny wymiar TVP. Wszyscy byli raczej zgodni i… bezwzględni dla publicznego nadawcy. 

- Nie dostrzegam znaczącej różnicy w TVP po zmianie prezesa - ocenia prof. Jerzy Kopania, etyk i medioznawca, związany m.in. z Uniwersytetem Warszawskim i Uniwersytetem w Białymstoku. - I nie wydaje mi się, żeby można ją było dostrzec z pozycji tzw. zwykłego widza. Na pewno nadal prezentowany jest ten sam partyjny przekaz i ta sama linia programowa. 

Inny z ekspertów poszedł jeszcze dalej, stwierdzając, że w obecnej sytuacji zmiana prezesa nie może niczego zmienić. 

- W przypadku TVP nie ma sensu mówić, co się pogorszyło lub polepszyło za któregokolwiek prezesa po 2015 roku - komentuje prof. Jacek Dąbała, medioznawca i audytor jakości mediów z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Dlaczego? Bo to telewizja stronnicza, prorządowa, czyli propagandowa. Po prostu realizuje program władzy, czemu mogą przyklaskiwać tylko zwolennicy partii rządzącej. Warto przypomnieć, że ten program jest robiony za pieniądze wszystkich

Polaków, a więc też przeciwników obecnej władzy. Demokratyczne, publiczne media, jak sama nazwa wskazuje, oznaczają uwzględnianie poglądów wszystkich Polaków, a nie wyłącznie wybranych.

Jacek Kurski i Mateusz Matyszkowicz
Jacek Kurski i Mateusz Matyszkowicz© Licencjodawca | AKPA

Prof. Kopania mocno starał się znaleźć różnice w TVP pod rządami Kurskiego i Matyszkowicza. 

- Gdyby sięgnąć nieco głębiej, można doszukiwać się drobnych zmian - zauważa ekspert. - Ale tylko w zakresie stylu: można np. powiedzieć, że w czasach prezesa Kurskiego TVP Info było kanałem, rzekłbym, agresywnie emocjonalnym. Dziś już raczej tego nie widzę.

Koń sterowany z Nowogrodzkiej 

Bardzo podobnie ocenia obecny status TVP inny ekspert w tej dziedzinie, dr hab. Marek Palczewski, medioznawca, z Uniwersytetu Łódzkiego. 

- Tylko naiwny mógł liczyć na to, że wymiana konia w zaprzęgu osłabi propagandowy impet TVP - komentuje. - Od ośmiu lat jest ona nastawiona na robienie PiS-owi kampanii wyborczej i nie ma znaczenia, kto jest prezesem TVP, bo prawdziwy szef PiS-owskiej propagandy siedzi na Nowogrodzkiej. 

Maciej Myśliwiec, medioznawca ze Space Agency podziela tę opinię. 

- Mijający rok nie przyniósł oczekiwanych zmian w Telewizji Polskiej - mówi. - Mimo zmiany na stanowisku prezesa, TVP nadal jest mocno upolityczniona i sprzyja obozowi rządzącemu. Myślę, że osoby, które miały nadzieję (jeżeli w ogóle takie były), że odwołanie Jacka Kurskiego przyniesie swego rodzaju odwilż w telewizji publicznej, musiały się mocno rozczarować. W opinii wielu obserwatorów, w segmencie newsowym i publicystycznym TVP jest w dalszym ciągu tubą propagandową Prawa i Sprawiedliwości oraz obozu rządzącego. 

Badacz zauważył jednocześnie, że rocznica powołania Matyszkowicza na prezesa TVP nie jest najlepszym momentem na analizę politycznego profilu czy stylu tej stacji. - Wspieranie władzy jest szczególnie widoczne obecnie, podczas kampanii wyborczej - stwierdza Myśliwiec.

Nowe narzędzia, nowi wrogowie

Wątek nasilenia działań propagandowych w TVP z okazji zbliżających się wyborów rozwinął dr hab. Marek Palczewski. 

- TVP bez taryfy ulgowej atakuje Donalda Tuska i demokratyczną opozycję jeszcze bardziej zajadle niż robiła to wcześniej - stwierdza ekspert - gdyż zauważyła, że samo drwienie z Tuska i jego ośmieszanie nie przyniosło efektów. Tusk oskarżany przez TVP o wszystkie możliwe winy, a największą z nich jest współpraca z Putinem i zdrada Polski. Cała machina propagandowa TVP jest od kilku lat nastawiona na jeden cel: zohydzić Tuska w oczach społeczeństwa, pozbawić demokratyczną opozycję jej głowy. Temu służy serial "Reset" i cykl filmów TVP o Donaldzie Tusku: "Ich człowiek w Brukseli" czy "Nasz człowiek w Warszawie". 

Ale, jak zauważa Palczewski, TVP pod rządami Matyszkowicza znalazła też innych wrogów. 

- TVP nie zmieniła również swojej polityki wobec mniejszości seksualnych czy imigrantów - stwierdza badacz mediów. - Wzbudzanie obaw wobec tych grup ma przełożyć się na wynik wyborczy. Propaganda rządowej telewizji dąży również do podważenia zaufania do dziennikarzy wolnych mediów, wmawiając widzom, że działają one zgodnie z dyrektywami płynącymi z Brukseli, Niemiec czy Rosji. Skoro nie udało się zlikwidować TVN i innych niezależnych mediów, ani zamknąć im ust, to przed wyborami należy przypominać, kim są ich właściciele i komu one służą. 

W arsenale TVP w ostatnim roku, jak zauważa ekspert, pojawiły się nowe narzędzia. 

Jacek Kurski i Mateusz Matyszkowicz
Jacek Kurski i Mateusz Matyszkowicz© Licencjodawca | AKPA

- Telewizja Polska pod nowym zarządem konsekwentnie rozwija język nienawiści - ocenia Palczewski, - odwracając kota ogonem i nazywając na przykład manifestację 4 czerwca "marszem nienawiści". Reporter TVP zdjął kostkę z logo stacji z mikrofonu, aby - udając bezstronnego dziennikarza - nagrać oparty na manipulacji tendencyjny spot, rzekomo ilustrujący dominację wulgarnych haseł w czasie tego marszu. Innym propagandowym chwytem jest posługiwanie się w "Wiadomościach" TVP sondami ulicznymi, których bohaterami są tak zwani "przypadkowi" przechodnie, a jak się często okazywało, były to typowe inscenizacje z udziałem podstawionych osób.

Swoją analizę Palczewski kończy przypadkiem, który mógłby być wręcz zabawny, gdyby nie oznaczał kolejnego etapu radykalizowania przekazu TVP. 

- W okresie działalności po odejściu Kurskiego, TVP wprowadziła kilka nowych programów o charakterze propagandowym, w tym m.in. serial "Reset" i program publicystyczny "Jak oni kłamią", wymierzony w TVN - mówi ekspert. - Ten drugi jest swoistym kuriozum. Nie znam telewizji w krajach demokratycznych, która atakowałaby bezpośrednio przekaz i dziennikarzy konkurencyjnej stacji. W istocie jednak głównym celem tego programu jest zwalczanie opozycji w okresie przedwyborczym. 

- Obawiam się, że aktualnie nadzieje na bardziej obiektywną i zrównoważoną telewizję publiczną wciąż wydają się być odległe - dodaje na koniec Maciej Myśliwiec.

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wplątujemy się w "Ukrytą sieć", wracamy do szokującego procesu "Depp kontra Heard" oraz ponownie zasiadamy do kanapkowej uczty w "The Bear". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Źródło artykułu:WP Teleshow
jacek kurskitvptelewizja polska
Komentarze (122)