Prezes TVP o zarobkach w stacji. Mówi o "rzekomych pieniądzach lejących się strumieniami"

Publiczne media także w tym roku zostaną dofinansowane z budżetu państwa i to jeszcze hojniej niż dotychczas. Mimo to prezes TVP przekonuje, że stacja i tak będzie musiała zacisnąć pasa, a pieniądze wcale nie leją się tam strumieniami. Jak zapewnia, większość pracowników stacji zarabia i żyje jak "przeciętny Polak".


Danuta Holecka, gospodyni "Wiadomości" TVP,  zdaniem wielu widzów jest jedną z twarzy rządowej propagandy w publicznej stacji
Danuta Holecka, gospodyni "Wiadomości" TVP, zdaniem wielu widzów jest jedną z twarzy rządowej propagandy w publicznej stacji
Źródło zdjęć: © Kapif | � by KAPIF.pl

18.01.2023 | aktual.: 18.01.2023 15:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mateusz Matyszkowicz, który jesienią zastąpił w fotelu prezesa TVP Jacka Kurskiego, udzielił obszernego wywiadu Polskiej Agencji Prasowej. Opowiedział w nim nie tylko o ambitnych planach rozwoju anteny (modernizacja ośrodków regionalnych, uruchomienie kanału dla młodzieży TVP Alfa czy Teatru Telewizji na żywo), ale i wyraźnie starał się studzić emocje związane z kolejnym, hojnym dofinansowaniem TVP przez rządzących.

Przypomnijmy, że głosami Zjednoczonej Prawicy media publiczne dostaną w bieżącym - i co nie bez znaczenia wyborczym - roku o 700 mln zł więcej niż w ubiegłym roku, łącznie dysponując kwotą 2,7 mld zł.

I tym razem dofinansowanie nazywane jest "rekompensatą z tytułu utraconych wpływów z opłat abonamentowych", choć warto wspomnieć, że rządzący od jakiegoś czasu konsekwentnie starają się poprawić ściągalność opłaty za odbiorniki radiowo-telewizyjne, które od tego roku także wzrosły (z 7,50 zł do 8,70 zł za radio i z 24,50 zł do 27,30 zł za TV).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mateusz Matyszkowicz wyraźnie starał się jednak umniejszyć wartość finansowej pomocy ze strony rządzących. Jak podkreślił prezes TVP, budząca tak wielkie emocje kwota zasili nie tylko budżet telewizji, ale także Polskiego Radia.

Poza tym nie będą to pieniądze w gotówce, a w postaci obligacji, których kwota nominalna, jak uściśla Matyszkowicz, niekoniecznie oznacza tę, którą można otrzymać ze sprzedaży. Na domiar złego, szalejąca inflacja podwyższyła ceny niemal wszystkiego, więc "budżet, mimo że większy, i tak będzie oznaczał w Telewizji Polskiej oszczędności względem poprzedniego roku" - przekonywał prezes TVP.

Następca Jacka Kurskiego zapewnił też, że wbrew krążącym plotkom, w TVP wielkie pieniądze wcale nie leją się strumieniami, a spektakularne zarobki dotyczą jedynie garstki celebrytów. - Nie można oceniać telewizji przez pryzmat kilkorga celebrytów żyjących powyżej poziomu życia przeciętnego Polaka - czytamy w wywiadzie prezesa, który bronił dobrego imienia pracowników swojej stacji.

- Proszę pamiętać, o kilku tysiącach pracowników w całej Polsce, którzy są tutaj zatrudnieni od lat i wykonują misję, jakiej nie wykona żaden podmiot komercyjny na rynku. [...] 90. proc. osób w tej firmie zarabia kwoty zbliżone do średniej krajowej i żyje jak każdy inny Polak - zapewnił Matusz Matyszkowicz w rozmowie z PAP.

Konferencja ramówkowa Centrum Kultury i Historii, Mateusz Matyszkowicz
Konferencja ramówkowa Centrum Kultury i Historii, Mateusz Matyszkowicz© AKPA | AKPA

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o rozdaniu Złotych Globów, przeżywamy aferę z rewelacjami księcia Harry’ego i z wypiekami na twarzach czekamy na nadchodzące w 2023 roku filmy i seriale. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Komentarze (18)