Robert Janowski krytykuje Norbiego. Za "Jaka to melodia?"
Dziś wydaje się to niemożliwe, ale Robert Janowski prowadził "Jaka to melodia?" aż 21 lat! Prawie pół życia pracował na planie muzycznego show, by potem dowiedzieć się o zmianie programu z mediów. Janowski nie szczędzi słów krytyki pod adresem nowego prowadzącego.
W 2018 roku zapadła decyzja, by "odświeżyć" show "Jaka to melodia?". Jak informowaliśmy, na zmiany nie chciał zgodzić się Janowski. Miał też usłyszeć od prezesa, że "jeśli nie podpisze kontraktu, to skończy jak Torbicka i Orłoś". Ostatecznie w "Jaka to melodia?" Janowskiego zastąpił Norbi, który jest znany tylko z jednego hitu sprzed 21 lat - "Kobiety są gorące".
Janowski w mediach społecznościowych pisał wtedy: "Nie gramy. Czyli to już koniec. 21 lat. Kawał życia. Waszego i mojego. Było pięknie".
Od kilku miesięcy krążyły informacje na temat tego, że dziennikarz dostanie nowy program w telewizji. Ostatnio poznaliśmy szczegóły tego formatu. Janowski będzie gospodarzem programu "Gra muzyka" w Telewizji Puls. Trwają w tej chwili castingi do programu, który według zapowiedzi ruszy jesienią tego roku.
Tymczasem Janowski w rozmowie z "Na żywo", zapowiadając nowy program, skomentował swoje poprzednie miejsce pracy. Zapytany, czy oglądał "Jaka to melodia?" z Norbim jako prowadzącym, powiedział:
- Zdarzyło mi się... Nie jest to moja estetyka i nie "wciągnąłem się"... Poza tym wciąż wykorzystywane są materiały z gwiazdami i muzyka nagrana jeszcze za moich czasów, a pan Norbert nawet się nie zająknie, usiłując wmówić telewidzom, że są to nowe wykonania. Jest to dla mnie oszustwo, a tego w pracy nie toleruję.
Przypomnijmy, że odejście Janowskiego wzbudziło swego czasu wiele kontrowersji. Mowa była o pozwaniu prezentera przez TVP i o komentarzach widzów, którzy nie zgadzali się z zastąpieniem Janowskiego Norbim.
Wygląda na to, że już niedługo fani Janowskiego znów będą mogli zobaczyć go w telewizji.
- Pracuję w mediach już ponad 20 lat i traktuję swoją pracę bardzo poważnie. Wypracowałem sobie opinię fachowca w tym, co robię i cieszę się, że ktoś to docenił. Mam nadzieję, że nie zawiodę publiczności, ale nie psujmy widzom niespodzianki – przyznał w rozmowie z "Na żywo".