Kulisy rozstania Janowskiego z TVP. "Zostawcie w spokoju moją rodzinę"
Po 21 latach Robert Janowski musiał pożegnać się z programem "Jaka to melodia?". Zamiast pożegnania z pompą, Telewizja Polska oskarża prowadzącego. Sprawa znajdzie finał w sądzie.
Pierwsze plotki na temat odejścia Janowskiego z show pojawiły się już rok temu. Gwiazdor nie chciał zgodzić się na nową formułę programu, a TVP w końcu ustąpiła. Niedawno sprawa powróciła jak bumerang. Telewizja Polska rozwiązała kontrakt z Media Corporation, producentem "Jakiej to melodii?" i powierzyła produkcję innej firmie.
Robert Janowski podobno został zaproszony do gabinetu Jacka Kurskiego, aby mógł zapoznać się z nowym pomysłem na format. Prezenter jednak nie zaakceptował zmian.
- Z szacunku dla fanów programu Robert nie mógł podpisać umowy - zdradziła w rozmowie z "Party" Monika Janowska.
Janowski miał też usłyszeć od prezesa, że "jeśli nie podpisze kontraktu, to skończy jak Torbicka i Orłoś". Ostatecznie w "Jaka to melodia?", Janowskiego zastąpi Norbi, który jest znany tylko z jednego hitu sprzed 21 lat - "Kobiety są gorące".
Kiedy Robert Janowski podjął decyzję, że nie wystąpi w show, media związane z nowym producentem teleturnieju przypuściły atak na gwiazdora. Według nich program był oparty na "układzie". Podobno do udziału w show dopuszczani byli ci sami uczestnicy, którzy wcześniej dostawali listę piosenek. Poza tym TVP przypomniała też aferę z żoną Roberta, którą oskarżano o popełnienie wykroczenia. Janowski nie pozostawi sprawy bez echa. Skieruje sprawę do sądu i będzie walczył o dobre imię.
- Zostawcie w spokoju moją rodzinę - mówi w "Party" Janowski.
Co dalej z karierą Roberta Janowskiego? Według informacji magazynu prezenter rozmawia już z jedną ze stacji, która jest gotowa wyprodukować format podobny do "Jakiej to melodii?".
- Chyba wszyscy się zgodzą, że siłą teleturnieju nie był jego format, ale właśnie popularny prowadzący. Spore grono telewidzów oglądało program ze względu na Roberta - zdradza informator.
Będziecie oglądać "Jaka to melodia?" bez Janowskiego?