Robert Górski kpi z Donalda Tuska. "Nie będę go głaskał jak prezesa"
Robert Górski opublikował słuchowisko Kabaretu Młodzi i Moralni, w którym, tym razem, naśmiewa się z polityków dotychczasowej opozycji. Pierwsze "posiedzenie rządu" Donalda Tuska zakłócił brutalnie Mateusz Morawiecki. Doszło do rękoczynów.
Młodzi i Moralni nagrali dla Polsatu kolejny program z cyklu "Kabaret na żywo", który stacja znowu schowała od razu do archiwum. Robert Górski udostępnił fragment audycji w formie zapisu audio. Skecz przedstawia pierwszą naradę rządu Donalda Tuska. Uczestniczyli w niej św. Szymon Płacznik, Władysław Bez Ziemi, Włodek (oczywiście w czerwonym swetrze), Adrian ("nie mylić z tym prawdziwym z Belwederu") oraz Asia i Anna Maria.
"Przepędziliśmy to złodziestwo, spółki skarbu państwa są znowu nasze" - powitał radośnie zgromadzonych premier.
Zapowiedział również pierwsze priorytetowe działania nowego rządu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kuriozalne sytuacje w “Wiadomościach” TVP. Wpadek nie brakowało
"Już niedługo pierwsze powiaty i gminy możemy przekazywać Niemcom. Możemy szykować pierwsze fabryki do wyprzedaży za złotówkę. Możemy, tak pojedynczo, jeszcze nieśmiało wpuszczać uchodźców. Możemy generalnie zacząć robić wszystko, żeby Polski do następnych wyborów, jako kraju, nie było" - powiedział szef.
Premier podzielił się także pomysłem na likwidację TVP w obecnym kształcie. Zmiany nastąpią z pominięciem sejmu.
"Chrzanić ustawę, wykurzymy ich dymem. Wrzucimy im przez okna kopcia, 'rauchgranaten' po niemiecku, fűr Deutschland. Oni wybiegną, zamykamy budynek i od razu otwieramy w nim Muzeum Propagandy III RP i Totalitaryzmu" - padł pomysł.
Do placówki nie trzeba będzie finansowo dokładać, utrzyma się sama z biletów i szkolnych wycieczek.
W pewnym momencie na posiedzeniu pojawił się intruz. To Mateusz, który przyszedł kusić Władka do swojego alternatywnego rządu.
"Chodź, pokażę ci działki odrolnione w fajnej miejscówce" - szeptał do ucha lidera ludowców.
Władek zapierał się rękami i nogami, więc Mateusz próbował "ukraść go" siłą. Doszło do przepychanek, agresor ratował się ucieczką.
Jeden z punktów obrad dotyczył "haratania w gałę", a konkretnie ustawienia drużyny przed pierwszym meczem w piłkarskich międzyrządowych rozgrywkach unii. Doszło do potwornej awantury, bo większość chciała grać w ataku.
"K...a, jak my nie potrafimy ustalić składu na boisko, to co będzie z rządem" - alarmowała Asia.
Każdą sprzeczkę kończył Władek dramatycznym apelem: "Nie kłóćmy się, PiS tylko na to czeka".