Prokop w "Dzień dobry TVN" przesadził z żartami. Potem wyciągnął dowód z kieszeni
Nikt tak nie potrafi rozbawić publiczności "Dzień dobry TVN" jak Dorota Wellman i Marcin Prokop. Para prowadzących znów dała popis swojego poczucia humoru podczas poniedziałkowego wydania. Wszystko rozbiło się o dwuznaczny żart.
O ile w publicznej stacji program "Pytanie na śniadanie" przechodzi gruntowe zmiany, tak widzowie TVN wciąż spędzają poranki u boku sprawdzonych prowadzących. Nie da się ukryć, że najbardziej lubianym duetem w "Dzień dobry TVN", który ma najdłuższy staż na antenie, jest Dorota Wellman i Marcin Prokop. Prezenterzy ujmują publikę nie tylko swoim wyważeniem i erudycją, ale i poczuciem humoru.
Niewinne żarciki czy dogryzanie sobie na wizji to stały element występów Prokopa. W poniedziałkowym wydaniu znów błysnął dowcipem. Okazuje się, że doświadczony prezenter ma całkiem rozległą wiedzę na damskiej garderoby. Szczególnie zainteresował go temat rajstop. A to już otwarte pole do dwuznaczności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dwuznaczny żart w "Dzień dobry TVN"
W rozmowie ze stylistką Martą Pożarlik prowadzący podsunął pomysł rajstopowego body, a ta skomentowała: - Są takie z dziurą wyciętą, żeby było jeszcze bardziej, jeszcze mocniej. Tu Marcin Prokop się ożywił i dopytał: - A gdzie ta dziura?
Dorota Wellman w tym momencie przysłoniła oczy z zażenowania. - Martuś, ty się uspokój, się opanuj i żadnych dziur mu nie pokazuj! Ja cię bardzo proszę, to jest za wczesna pora - skomentowała.
Nagle temat zszedł na zwierzęta futerkowe. Prowadzący zaczęli wymieniać zwierzęta z mięciutkim futerkiem, ale gdy Prokop wymienił bobra, jego telewizyjna partnerka zaprotestowała. - Nie, bóbr akurat ma dosyć sztywne włosy - wyjaśniła Wellman.
- To nieprawda, głaskałem ostatnio bobra i nie miał sztywnych - rzucił Prokop.
Prokop wyjął telefon na wizji
Ku rozbawieniu zebranych w studiu prowadzący "Dzień dobry TVN" postanowił udowodnić swoją rację i podzielił się relacją z wycieczki do czeskiej Pragi.
- Nad tamtejszą rzeką żyją - to nie są chyba bobry, a piżmaki, ale podobne do bobrów. Człowiek staje nad wodą i z rzeki wyłazi mu stwór o zębach w kolorze frytek z batatów. Podchodzi z tymi wąsiskami i normalnie dotyka cię, do rajstop, do wszystkiego zaczyna smyrać. Nie wiedziałem, jak zareagować. Więc co zrobiłem? Pogłaskałem - wspominał na wizji.
Dorota Wellman zasugerowała, że jej kolega mógł wcześniej odwiedzić przybytek z alkoholem, na co ten obruszył się i stwierdził, że zaraz sięgnie po telefon, by pokazać zdjęcia z wyjazdu i udowodnić, że tak właśnie wyglądało jego spotkanie z piżmakami.
I rzeczywiście w kolejnym wejściu, przy kuchennym kąciku Marcin Prokop wyciągnął z kieszeni swój telefon i zaprezentował przed kamerami prywatne zdjęcia. Tym samym udowodnił, że w ocenie zębów stworzenia nie przesadził z barwnym porównaniem.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialach, które "ubito" zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w Audiotece i Open FM.