"Prince Charming". Nieudana randka z Karolem. "Jakbym siedział tam z mamą, to też by było zaje...cie"
Tytułowy książę zaprosił pierwszego z panów na randkę. Jego wybór padł na Karola, który zbytnio nie był zainteresowany poznawaniem Jacka bliżej.
Uczestnicy polskiego programu randkowego dla gejów "Prince Charming" zmierzyli się z pierwszym zadaniem. Ponieważ Jacek lubi aktywność fizyczną, jego przyszły partner również musi mieć niezłą kondycję. Dlatego na początek chłopacy zmierzyli się z pokonaniem toru przeszkód na czas. Zwycięzcą pojedynku okazał się Karol, a jego nagrodą była randka z "księciem".
Niestety nie przebiegła ona po myśli Jacka. To na nim spoczywał cały ciężar prowadzenia rozmowy. Właściwie ciągnął za język Karola, który udzielał zdawkowych odpowiedzi. Nie potrafił nawet określić, czy "książę" w ogóle mu się podoba.
- Pewne rzeczy trzymam długo dla siebie. Żeby się otworzyć zupełnie na kogoś potrzeba czasu. Myślisz, że tylko ty możesz być tajemniczy? - rzucił w pewnym momencie Karol.
Z mężczyzny wyszła uparta, góralska natura. Jacek nie ukrywał, że taki pojedynek słowny coraz bardziej go irytuje. W końcu zarzucił Karolowi nieszczerość.
- Jestem szczery, bo nie mówię nieprawdy - odparł.
- Ale jak mówisz mało, to nie dajesz dużo z siebie - zripostował Jacek.
- Ja mówię bardzo dużo, jeszcze by ci się znudziło - odbił piłeczkę góral.
- Ale ze mną mówisz mało, mówisz bardzo ogólnikowo - przyznał wyraźnie rozgoryczony książę.
Po takiej tylko z pozoru romantycznej randce u brzegu oceanu Jacek był naprawdę umordowany.
- Nie da się cały czas zadawać pytań i się od nich odbijać. To jest męczące - ocenił.
W tym czasie pozostała dwunastka uczestników pogrążała się w domysłach, jak panowie spędzają randkę. Gdy Karol powrócił do willi, byli spragnieni poznania szczegółów ich spotkania. Ten jednak nie przejawiał entuzjazmu wobec faktu, że jako pierwszy mógł spędzić czas sam na sam z księciem.
- Miałem bardzo taki chill, bo nie było jeszcze okazji, żeby iść na plażę, więc cała ta otoczka, siedzieliśmy sobie na kocu, prosecco, super. Jakbym tam siedział z mamą, to też by było zaje...cie - podsumował.
Grono było zaskoczone reakcją Karola oraz tym, że nie wypytywał Jacka o nic konkretnego. Jak widać, mężczyzna jest przekonany, że z biegiem czasu będą mieli okazję poznać się lepiej i nie zamierza niczego przyspieszać.
- Jeśli jest za czym fruwać, to będę. Ale najpierw muszę wiedzieć, że jest za czym fruwać - ocenił Karol.