Polski akcent w "The Crown". Tego Netflix nie wyjaśnił

- Co on, głuchy jest? Gdzie on się tak rozgląda? - tymi polskimi słowami rozpoczyna się drugi odcinek nowego sezonu "The Crown". Wielu widzów może być skonsternowanych sceną z udziałem księcia Filipa i polskiej dziennikarki. Zwłaszcza, że twórcy Netfliksa nie wyjaśnili okoliczności tego wywiadu. Tymczasem można się tu dopatrzyć nawiązania do dawnej wizyty księcia Filipa w Polsce.

Joanna Ignaczewska w "The Crown" odegrała scenę z księciem Filipem w PolsceJoanna Ignaczewska w "The Crown" odegrała scenę z księciem Filipem w Polsce
Źródło zdjęć: © Netflix, PAP
Marta Ossowska

Mimo że akcja piątego sezonu "The Crown" skupia się głównie na perypetiach małżeństwa księcia Karola i księżnej Diany, nie brakuje pobocznych wątków zaczerpniętych z prawdziwych wydarzeń. Jedno z nich z pewnością nie umknie polskim widzom.

Mowa o scenie na początku drugiego odcinka piątego sezonu w scenie z polską dziennikarką (w tej roli Joanna Ignaczewska). Jak twierdzi aktorka, taka grubiańska rozmowa z mężem królowej Elżbiety II naprawdę miała miejsce.

"Postać, którą zagrałam, była wzorowana na polskiej dziennikarce, która rzeczywiście w latach 90. była na pokazie/wyścigach konnych i rozmawiała z księciem Filipem. Widziałam nawet jej zdjęcia i z materiałów archiwalnych, dowiedziałam się też od reżysera, że ton tej rozmowy był podobny, choć oczywiście jest też w niej element dramaturgii scenariusza" - zdradziła na Instagramie.

Książę Edynburga, grany przez Jonathana Pierce'a, wyjaśnia przed kamerami swoje zamiłowanie do powożenia zaprzęgiem. Wcześniej był zapalonym graczem polo, ale po licznych kontuzjach w latach 70. przerzucił się na powożenie. Nie traktował tego jako zwykłego hobby, brał udział w zawodach sportowych. I tu rodzi się wątek nieoficjalnej wizyty Filipa w sierpniu 1975 r. w Sopocie na podczas III Mistrzostw Europy w Powożeniu Zaprzęgami Czterokonnymi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jonathan Pryce z "The Crown" o odkryciu na temat księcia Filipa

Mąż brytyjskiej monarchini w latach 1964-1986 był przewodniczącym Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej (FEI), dlatego swoją obecnością zainaugurował zawody na sopockim Hipodromie. Sam wziął też udział w rywalizacji. Wcale nie był traktowany ulgowo - wręcz przeciwnie, zachowywał się jak zwykły zawodnik. 

- Dla nas to było wydarzenie życia w tej siermiężnej rzeczywistości. Zachowywał się, jakby był u siebie. Miał stajnię numer jeden, gdzie mieściło się sześć koni. Przychodził do stajni, nakładał fartuch, zajmował się sprzętem albo końmi, zachodził, zaglądał do innych stajni i witał się z zawodnikami - wspominał Wojciech Kowerski, emerytowany pracownik sopockiego Hipodromu w rozmowie z TVN24.

Książę Filip w Sopocie w 1975 r. na Europejskich Mistrzostwach w Powożeniu
Książę Filip w Sopocie w 1975 r. na Europejskich Mistrzostwach w Powożeniu © PAP | Janusz Uklejewski

Po pięciu dniach w Sopocie książę Filip zawędrował też na Podlasie. Jako miłośnik przyrody chciał zobaczyć po raz pierwszy na własne oczy żubry. To na jego cześć w drodze z Białowieży do Narwi, w pobliżu Szlaku Królewskich Dębów, zbudowano miejsce ogniskowe, zwane dziś "Filipówką".

- Powstało półkole masywnych dębowych stołów i ław na 50 osób, z zadaszeniem krytym gontem, do tego dwa miejsca na ogniska obok sceny, tak, by ją oświetlały, a także studnia cembrowana z żurawiem i cebrem dębowym, ręcznie robionym. [...] Po jakimś czasie stoły i ławy ktoś niestety zaczął regularnie rozkradać. Bardzo grube blaty z pięknej dębiny miały grubość 10 cm, okazały się niezłym kąskiem dla złodziei. Zaczęto więc uzupełniać stoły innymi blatami, m.in. ze świerka. Te już nie były tak atrakcyjne - wspominał w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Przemysław Malzahn, dawny nadleśniczy w Nadleśnictwie Białowieża.

Tradycyjna, polska biesiada, jakiej doświadczył książę Filip, dała mu się we znaki. Monarsze wytłumaczono, że w naszym kraju należy skosztować każdej potrawy, a stoły uginały się od dań z dziczyzny i innych regionalnych specjałów. Pojawiła się też żubrówka i bimber. Do zabawy przygrywał i tańczył zespół folklorystyczny Kurpie Zielone.

- Podczas pobytu w Polsce książę jadł zdecydowanie więcej niż zwykle. Gościnność i hojność była dla niego, hmm… trochę przytłaczająca - mówił ówczesny brytyjski ambasador Norman Reddaway w rozmowie z Michałem Kubickim z Polskiego Radia.

Efekt? Po nocy zakrapianej podlaskim samogonem książę Filip nie był w stanie nic zjeść. W Domu Myśliwskim w Białowieży zapanowały niewesołe nastroje.

- Następnego dnia rano na śniadanie, książę zszedł markotny, blady. Wypił tylko czarną kawę. Śniadania nie tknął w ogóle. I wrócił do pokoju. Zapanowała konsternacja. Po chwili wyszedł sekretarz, powiedział, że książę przeprasza, ale źle się czuje, życzy wszystkim smacznego śniadania - opowiadał miejscowy kronikarz i działacz Piotr Bajko w rozmowie z "Wyborczą".

Szkoda, że twórcy "The Crown" nie pokusili się o wyjaśnienie widzom polskiego akcentu. Niemniej, fabuła owego odcinka skupiała się na wydarzeniach z lat 90. (szczególnie na wątku powstania pierwszej biografii księżnej Diany pióra Andrew Nortona), więc nieoczekiwane nawiązanie do sytuacji z 1975 r. byłoby mylące. Choć to właśnie takie nieoczywiste spojrzenie na członków brytyjskiej rodziny królewskiej w zetknięciu ze zwykłymi ludźmi mogłoby zafascynować widzów Netfliksa.

Marta Ossowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o skandalicznych wczasach w pensjonacie "Biały Lotos", załamujemy ręce nad zdradą Henry’ego Cavilla oraz wspominamy największych mięśniaków kina akcji lat 80. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta